Nakłady na lecznictwo uzdrowiskowe nie powinny dalej maleć – grzmi w specjalnym piśmie do prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Stowarzyszenie Unia Uzdrowisk Polskich, zrzeszające największe polskie uzdrowiska. Słusznie. Z uzdrowisk korzysta co roku blisko pół miliona Polaków.
Uzdrowiska i sanatoria przeżywają swoją drugą młodość. Obecnie są w orbicie zainteresowań nie tylko starszych pań i panów, lecz także coraz częściej osób w średnim wieku. Najlepszym dowodem na to są kolejki wyczekujących przed okienkiem w NFZ. Dla wielu to alternatywa, w dodatku zdrowsza, na wakacje, na które ich nie stać. Na wyjazd do sanatorium trzeba mieć jednak skierowanie od lekarza ubezpieczenia zdrowotnego. A ten, przynajmniej teoretycznie, bierze pod uwagę nasz aktualny stan zdrowia, brak wskazań lub istniejące przeciwwskazania oraz wpływ leczenia uzdrowiskowego na nasze zdrowie.
Przepustka po zdrowie
Żeby w ogóle myśleć o wyjeździe, trzeba mieć ważne: OB, morfologię, badanie moczu, rentgen klatki piersiowej, EKG. Wyniki badań trzeba dołączyć bądź wpisać do skierowania, a całą dokumentację medyczną wraz ze skierowaniem musimy zawieźć lub wysłać pocztą do naszego oddziału NFZ. Dokumenty może też przekazać lekarz. Fundusz ma 30 dni na „zaakceptowanie skierowania pod względem celowości leczenia uzdrowiskowego”. Jeśli NFZ zażąda dodatkowych pism czy badań, to procedura może się przedłużyć o 2 tygodnie.
A teraz najciekawsze. Możemy zabiegać o wyjazd do uzdrowiska z NFZ, jeśli cierpimy na: chorobę ortopedyczno-urazową (profil – ortopedia); choroby układu nerwowego (neurologia); choroby reumatologiczne (reumatologia); choroby kardiologiczne i nadciśnienie (kardiologia); choroby górnych dróg oddechowych (laryngologia); choroby dolnych dróg oddechowych (pulmonologia); choroby układu trawienia (gastroenterologia, hepatologia); cukrzycę (diabetologia); otyłość; choroby endokrynologiczne; osteoporozę; choroby skóry (dermatologia); choroby kobiece (ginekologia); choroby nerek i dróg moczowych (nefrologia); choroby krwi i układu krwiotwórczego (hematologia); choroby oka i przydatków oka (choroby okulistyczne).
Jest w czym wybierać
W ramach leczenia uzdrowiskowego możemy skorzystać m.in. z : kąpieli leczniczych i ćwiczeń w basenach, kuracji pitnych i inhalacji, natrysków, biczów szkockich i masaży wodnych, ciepłolecznictwa, światłolecznictwa i elektroterapii, ultradźwięków, magnetoterapii i laseroterapii, krioterapii, masażu leczniczego, gimnastyki indywidualnej i zbiorowej.
Mimo trudnych chwil, jakie przeżyły w niedalekiej przeszłości uzdrowiska, jest ich wciąż sporo. Nie tylko w górach czy nad morzem, ale też na nizinach. W tej ostatniej grupie warto wymienić: Augustów, Krasnobród, Busko-Zdrój, Nałęczów, Ciechocinek, Połczyn-Zdrój, Goczałkowice-Zdrój, Przerzeczyn-Zdrój, Gołdap, Solec-Zdrój, Uniejów, Horyniec-Zdrój, Supraśl, Inowrocław, Konstancin, Swoszowice, Wieniec-Zdrój. Uzdrowiska nadmorskie to z kolei: Kamień Pomorski, Świnoujście, Kołobrzeg, Ustka, Sopot, Dąbki. Jeśli zaś chodzi o uzdrowiska podgórskie, na liście są: Cieplice-Zdrój, Piwniczna-Zdrój, Czerniawa-Zdrój, Polanica-Zdrój, Długopole-Zdrój, Polańczyk, Duszniki-Zdrój, Rymanów-Zdrój, Iwonicz-Zdrój, Szczawno-Zdrój, Kudowa-Zdrój, Ustroń, Muszyna-Zdrój, Wapienne. Długa jest też lista uzdrowisk górskich. Są na niej: Jedlina-Zdrój, Szczawnica, Krynica-Zdrój, Świeradów-Zdrój, Lądek-Zdrój, Wysowa-Zdrój, Rabka-Zdrój, Żegiestów-Zdrój.
Wystarczy wspomnieć, że działające od 2008 roku Stowarzyszenie Unia Uzdrowisk Polskich zrzesza 24 największe polskie uzdrowiska. – Celem stowarzyszenia jest rozwój uzdrowisk, a także lecznictwa uzdrowiskowego, ochrona środowiska naturalnego oraz promocja medycyny uzdrowiskowej – czytamy na stronie internetowej stowarzyszenia.
Finansowe niedobory
Są też problemy. Zdaniem podmiotów uzdrowiskowych „systematyczne obniżanie finansowania leczenia uzdrowiskowego może tworzyć klimat zagrożenia wśród pacjentów korzystających z tej formy leczenia”. Średnio rocznie w polskich uzdrowiskach i sanatoriach leczy się ponad 450 tys. osób. Stowarzyszenie Unia Uzdrowisk Polskich wnosi o zabezpieczenie w przyszłorocznym budżecie NFZ środków finansowych na lecznictwo uzdrowiskowe na poziomie minimum 1,1 proc. zaplanowanych ogółem kosztów świadczeń opieki zdrowotnej. W tegorocznym budżecie Narodowego Funduszu Zdrowia nakłady te wynoszą zaledwie 0,96 proc. ogólnych kosztów świadczeń. Są one o dwie setne procenta niższe niż w ubiegłym roku.
W wysłanym do prezesa NFZ piśmie Stowarzyszenie Unia Uzdrowisk Polskich przypomina, że nakłady na lecznictwo uzdrowiskowe maleją od 2009 roku, kiedy to kształtowały się na poziomie 1,37 proc. – Dalsze obniżanie nakładów na leczenie uzdrowiskowe może zostać odczytane przez pacjentów jako działanie zmierzające do stopniowego ograniczania im dostępu do świadczeń zdrowotnych z zakresu leczenia uzdrowiskowego – informują za pośrednictwem Stowarzyszenia przedsiębiorcy uzdrowiskowi. Przypominają jednocześnie, że lecznictwo uzdrowiskowe jest integralną częścią systemu opieki zdrowotnej w Polsce. Zajmuje się leczeniem chorób przewlekłych.
– Są to bardzo często ludzie starsi, chorzy na choroby układu krążenia, oddechowego, a także ze schorzeniami gastroenterologicznymi, reumatologicznymi, ortopedycznymi i neurologicznymi – mówi o pacjentach korzystających z sanatoriów Jerzy Szymańczyk, prezes SUUP. Jego zdaniem leczenie uzdrowiskowe jest korzystne dla całego systemu opieki zdrowotnej w Polsce. Kontynuacja leczenia pacjentów w szpitalu uzdrowiskowym – dysponującym specjalistyczną bazą i wykwalifikowaną kadrą medyczną – jest tańszą dla budżetu formą leczenia niż standardowe terapie.
Stop kolejkom
Systematyczne obniżanie nakładów na leczenie uzdrowiskowe powoduje, że stawka za „osobodzień” w lecznictwie uzdrowiskowym nie była zmieniana od ponad 5 lat. – Niestety obowiązujące obecnie stawki za osobodzień w szpitalach i sanatoriach uzdrowiskowych nie pokrywają rzeczywistych kosztów ponoszonych przez uzdrowiska. Konieczne jest urealnienie ceny, tak aby jej poziom był zbliżony do ponoszonych kosztów oraz zapewniał oczekiwaną i konieczną jakość świadczeń medycznych, a także kwalifikację i fachowość personelu medycznego – czytamy w piśmie członków SUUP.
Według przedstawicieli uzdrowisk niskie nakłady na lecznictwo uzdrowiskowe mają bezpośredni wpływ na kolejki osób oczekujących na tę formę leczenia. Z analiz wynika, że 31 marca br. na przyjęcie do sanatorium czekało prawie 590 tys. osób, z kolei na leczenie w szpitalu uzdrowiskowym kolejka liczyła ponad 8,6 tys. osób. Wśród pacjentów korzystających z leczenia uzdrowiskowego i sanatoryjnego najwięcej ma od 56 do 65 lat (prawie 43 proc.) oraz powyżej 65 lat (około 32,5 proc.).
To dlatego Unia Uzdrowisk Polskich uważa, że utrzymanie finansowania leczenia uzdrowiskowego na odpowiednim poziomie może być jednym z kluczowych elementów systemu wspomagającego proces wydłużenia wieku emerytalnego w Polsce. – To właśnie dzięki nam osoby chorujące przewlekle lub po ciężkich chorobach i urazach wracają w pełni sił do pracy, co oczywiście jest korzystne dla całego systemu rentowo-emerytalnego – podkreśla prezes Jerzy Szymańczyk. Sugeruje, by zwrócić uwagę, że medycyna uzdrowiskowa odgrywa również istotną rolę w profilaktyce zmierzającej do utrzymania zdolności do pracy i utrwaleniu stanu zdrowia.
Prywatne drogi rozwoju
Tymczasem państwo nie chce uzdrowisk. W marcu 2012 roku Rada Ministrów przyjęła plan prywatyzacji zakładający procesy przekształceń własnościowych uzdrowisk. Według resortu nie ma żadnych przesłanek, aby spółki uzdrowiskowe niebędące podmiotami strategicznymi dla bezpieczeństwa i energetyki państwa były na liście spółek, które nie będą prywatyzowane. Podstawowym argumentem na rzecz umieszczenia ich w wykazie podmiotów prywatyzowanych były potrzeby rozwojowe, inwestycyjne, stan finansów i troska o ich rozwój w przyszłości.
Obecnie istnieją prywatne spółki uzdrowiskowe. Inwestują one ogromne środki, rozwijają się bardzo dynamicznie, podnoszą jakość swoich usług. – Obawiamy się, że w najbliższej przyszłości – dwu-, a może trzyletniej – niedoinwestowanie uzdrowisk, brak rozwoju i podnoszenia jakości usług spowoduje, że ich byt na rynku może być zagrożony – ogłosił 3 lata temu wiceminister Skarbu Państwa.
Za prywatyzacją przemawiały również potrzeby inwestycyjne zgłaszane przez władze spółek. Tylko na lata 2012–2013 opiewały one na kwotę 150 mln zł na bieżące podstawowe remonty i zakupy inwestycyjne. Np. uzdrowisko Busko-Zdrój wskazało, iż w latach 2012–2013 potrzebuje na inwestycje ponad 13 mln zł, uzdrowisko Lądek-Zdrój – ponad 33 mln zł, uzdrowisko Ciechocinek – oprócz wsparcia na utrzymanie tężni – ponad 5 mln zł, uzdrowisko Świnoujście planowało nakłady inwestycyjne na poziomie 8,9 mln zł, uzdrowisko Kołobrzeg – 11,4 mln zł, uzdrowisko Rymanów – 32,833 mln zł.
Igor Stokłosa
Tagi: Jerzy Szymańczyk, kuracja, kurort, leczenie uzdrowiskowe, rehabilitacja, sanatoria, spółki uzdrowiskowe, Stowarzyszenie Unia Uzdrowisk Polskich, turystyka uzdrowiskowa, Unia Uzdrowisk Polskich, uzdrowiskaA co z wyprowadzaniem towaru i pieniędzy z Uzdrowiska ZUK SA ?
Dodaj komentarz