Zatrzymaj mocz z ćwiczeniami
Opublikowano: 9 marca 2020

Wysiłkowe nietrzymanie moczu to dolegliwość, której się wstydzimy. Często uważana jest też za konieczność, cenę za możliwość bycia mamą. Jednak to błędne przekonanie, którego trzeba się jak najszybciej pozbyć. Zamiast zastanawiać się nad swoją niedolą, należy zacząć ćwiczyć. Nie dość, że rozładujemy stres, to jeszcze pozbędziemy się problemu z przeciekającym pęcherzem.

Zacznij od Kegla

Ćwiczenia wzmacniające rozciągnięte i osłabione mięśnie dna miednicy to podstawa leczenia wysiłkowego nietrzymania moczu. Dlatego m.in. trening mięśni Kegla wpływa korzystnie na poprawę zamknięcia oraz stabilizację cewki moczowej. Z ćwiczeniami tego typu udaje się uzyskać zadowalające efekty. Oczywiście pod warunkiem, że są systematycznie wykonywane przez przynajmniej trzy miesiące, kilka razy w ciągu dnia. I tu podpowiadamy, że jeżeli chcemy nauczyć się napinania właściwych mięśni, usiądźmy z lekko rozsuniętymi kolanami i wyobraźmy sobie, że w czasie oddawania moczu próbujemy zatrzymać jego strumień. Zaletą ćwiczeń tego rodzaju, jest to, że można wykonywać je w różnych pozycjach: na siedząco, leżąco czy stojąco. Da się je także połączyć z codziennymi zajęciami: gotowaniem, opieką nad dzieckiem czy oglądaniem telewizji. Kiedy już nauczymy się wyczuwać mięśnie dna miednicy, możemy przystąpić do treningu. Na zmianę napinamy oraz rozluźniamy mięśnie krocza. Robimy to w kilku seriach, np. po dziesięć razy rano i wieczorem lub trzy razy każdego dnia po pięć, dziesięć minut. Pilnujmy przy tym, żeby pośladki były rozluźnione.

Bądź trenerem swojego pęcherza

Kiedy dokucza nam wysiłkowe nietrzymanie moczu, możemy również trenować swój pęcherz. Na czym polegają ćwiczenia tego typu? Musimy jedynie korzystać z toalety o stałych porach (a nie wtedy, kiedy mamy taką potrzebę) i z czasem wydłużać przerwy między kolejnymi pobytami w łazience. Ćwiczenia mięśni pęcherza najlepiej robić rano, w trakcie pozbywania się porannej porcji moczu. W trakcie opróżniania pęcherza trzeba zmusić się do zatrzymania strumienia moczu. Na początku może wydawać się to trudne, bo udaje się wytrzymać dosłownie kilka sekund. Ale im więcej treningu, tym mniej wysiłku włożonego w jego wykonywanie. Skuteczność tej terapii szacowana jest na 90%. Całkiem niezły wynik, prawda? Oczywiście może zdarzyć się też tak, że po kilku latach dolegliwość wróci. Nie będzie to jednak koniec świata, bo wtedy wystarczy jedynie ponownie zacząć trenować.

Stożki, kulki i ciężarki

A jeżeli wysiłkowe nietrzymanie moczu spędza sen z powiek kobiecie, może ona skorzystać ze stożków z ciężarkami lub kulek dopochwowych. Najlepiej jest sięgać po nie maksymalnie dwa razy każdego dnia. Jak wygląda użytkowanie tych przedmiotów? Trzeba umieścić je w pochwie i zaciskać jej mięśnie przez około piętnaście, dwadzieścia minut. Przy czym należy robić to tak, żeby włożony przedmiot nie wyleciał. No i zaczynamy od ciężarka, który jesteśmy w stanie zatrzymać w pochwie przez minutę – w trakcie chodzenia.

Warto wiedzieć też, że lekarz może zalecić założenie do pochwy specjalnego krążka o nazwie pesarium. Dodaje on siły mięśniom miednicy oraz pomaga w nadzorowaniu oddawania moczu. Napinamy mięśnie i utrzymujemy go przez pół godziny. Jeżeli wszystko się uda, ciężarek zamieniamy na większy. Tego typu ćwiczenia przyniosą rezultaty, ale trzeba na nie poczekać kilka miesięcy. A warto, bo gra jest warta świeczki.

Natomiast jeżeli mamy wątpliwości, czy dobrze robimy dane ćwiczenie, zawsze możemy zasięgnąć opinii ginekologa lub urologa. Dobrym sposobem jest też liczenie podpasek bądź wkładek, które w ciągu dnia musimy zużyć w związku z nietrzymaniem moczu. Zapisywanie tych danych np. w skali tygodnia pokaże nam, czy zmierzamy w dobrym kierunku.