Światowa gospodarka podlega ciągłym zmianom społecznym i demograficznym. Wraz z nimi pojawiają się nowe ryzyka oraz nowe potrzeby.
We współczesnym świecie transport jako jeden z działów gospodarki narodowej jest czynnikiem, który w znaczący sposób wpływa na jej rozwój. Wzrost gospodarczy i rozwój ubezpieczeń są ze sobą ściśle powiązane, a sektor ubezpieczeń w obszarze finansowym zajmuje drugą pozycję po bankach pod względem wielkości aktywów.
Ubezpieczenia transportowe mają długą i bardzo bogatą tradycję kształtowaną przez wiele wieków w wymiarze międzynarodowym, a także szeroki zakres przedmiotowy, który dotyczy różnorodnych środków transportu na lądzie, w powietrzu i na wodzie. Kolebką nowoczesnego ubezpieczenia, także transportowego, były Grecja i Rzym, gdzie w starożytności narodziła się pierwsza transakcja ubezpieczeniowa – pożyczka morska.
Teoretyk ubezpieczeniowy prof. Albert Eberhard Schaeffle, który odegrał ważną rolę w tworzeniu ubezpieczeń na życie, uważał, że każde ubezpieczenie ma w najgłębszej podstawie solidarne zjednoczenie ubezpieczających dla wyrównania strat. Już w starożytności takie było założenie zrzeszających się podmiotów w celu wspólnego ponoszenia ryzyk. Opierało się na równomiernym podziale strat pomiędzy właścicieli i przewoźników i dotyczyło działalności transportowej oraz handlowej.
Wspólnota ryzyka narodziła się już u kupców babilońskich. Wtedy też powstawały pierwsze umowy uczestników karawan. Na terenie Bliskiego Wschodu wędrowcy, którzy prowadzili karawany, zawierali między sobą porozumienia regulujące kwestie związane ze stratami w razie jakiegokolwiek wypadku, a dotyczyły one przeważnie zwierząt jucznych. Karawany ciągle były narażone na ataki i rozboje. W związku z tym wszyscy członkowie podróży byli zobowiązani do wspólnego partycypowania w stratach poniesionych przez uczestników wypraw. Biorąc pod uwagę liczne niebezpieczeństwa, jakie w owych czasach niosła ze sobą żegluga morska, powstał akt rozłożenia ryzyka na wiele podmiotów.
Na szczególną uwagę zasługuje instytucja prawna ujęta w IV księdze Kodeksu Justyniana, tzw. prawa rodyjskiego (Lex Rhodia de iacta), które regulowało prawo morskie wyspy Rodos. Instytucja awarii wspólnej stała się zalążkiem ubezpieczenia wzajemnego. „Gdy dla ulżenia statkowi towar został wyrzucony za burtę, wówczas to, co zostało poświęcone dla wszystkich, powinno być przez wszystkich poniesione” – brzmiał ówczesny akt rozłożenia ryzyka na wiele podmiotów.
Prawo rodyjskie opierało się na zasadzie solidarności ludzi, którzy uczestniczyli w wyprawie morskiej, i według tego prawa dokonywano podziału strat. Zasady, które narodziły się w Grecji, były stosowane również w starożytnym Rzymie, Bizncjum, a później – po wprowadzeniu zmian – w Hiszpanii, we Francji, Anglii. Awaria wspólna nie przekształciła się w ubezpieczenie, ale istnieje do dziś w ramach prawa morskiego.
Elementy ubezpieczeniowe, które pojawiły się w starożytnej Grecji pod postacią pożyczki morskiej, dotyczyły przeważnie budowy i wyposażenia statku, a także zakupu towaru. Pożyczka morska (foenus nauticum), polegająca na przejęciu ryzyk przez wierzyciela, który występował w roli ubezpieczyciela, odegrała znaczącą rolę w ubezpieczeniach transportowych. Wierzyciel wypłacał z góry określoną kwotę do rozliczenia w postaci pożyczki. Jeżeli w czasie podróży morskiej nie wydarzyło się nic złego, pożyczka była zwracana wierzycielowi z wysokimi procentami, a zysk sięgał nawet 30 proc.
Pożyczki morskie były wysoko oprocentowane, ponieważ pożyczkodawcy ponosili duże ryzyko. Stanowiły one połączenie kredytu i ubezpieczenia, ponieważ były środkiem do zdobycia pieniędzy na sfinansowanie morskiej podróży handlowej, a także instrumentem przerzucenia ryzyka finansowego na wierzyciela, który nie brał udziału w wyprawie. Proces wyodrębniania się ubezpieczeń jako samodzielnej instytucji gospodarczej i prawnej nastąpił najwcześniej w żegludze i handlu morskim, tak więc ubezpieczenia morskie są źródłem wszystkich ubezpieczeń.
Tagi: cargo, Logistyka, transport, ubezpieczenia
Dodaj komentarz