Przeglądając oferty sprzedaży pojazdów używanych, można bez trudu spotkać samochody osobowe o przebiegu ponad 200 tys. km. Wiele osób obawia się, że zakup takiego auta może przysporzyć licznych kłopotów w postaci kosztownych napraw. Czy jest to uzasadnione? Otóż jak się okazuje, sprawa jest bardziej złożona, niż mogłoby się wydawać.
Większość producentów oferuje gwarancję na swoje samochody do osiągnięcia przez nie przebiegu rzędu 100 tys. km. Z tego też względu do czasu pokonania tego dystansu w aucie nie powinny pojawić się większe problemy. Oczywiście, w każdym, nawet najlepszym samochodzie, zużywają się elementy eksploatacyjne, które następnie wymagają wymiany.
Jeżeli ktoś kupuje samochód o przebiegu 100 tys. km, powinien liczyć się z koniecznością sprawdzenia stanu takich elementów jak na przykład tarcze i klocki hamulcowe, opony czy też rozrząd. Warto również wymienić olej silnikowy oraz wszystkie filtry, a ponadto sprawdzić, czy w silniku nie osadził się nagar. Często jest bowiem tak, że sprzedający nie wykonuje już tego typu czynności serwisowych, aby zaoszczędzić pieniądze, tym samym przerzucając koszty na kupującego.
Samochód, który przejechał już dystans 100 tys. km, ale jeszcze nie osiągnął przebiegu 200 tys. km, wydaje się najlepszym wyborem z punktu widzenia ekonomicznego. Taki pojazd ma już bowiem za sobą największą utratę wartości, co sprawia, że jego cena może być naprawdę atrakcyjna. Co więcej, nierzadko ogólny stopień jego zużycia nie jest jeszcze na tyle wysoki, aby obawiać się poważnych napraw. Z całą pewnością prawdopodobieństwo wymiany niektórych elementów, a te fabryczne coraz częściej są zastępowane zamiennikami innych producentów, których trwałość jest często niższa.
Z natury rzeczy pokonanie przebiegu rzędu 200 tys. km wiąże się ze zużyciem wielu części oraz mechanizmów. W tym kontekście wymienić można na przykład amortyzatory ze sprężynami, cewki zapłonowe, różnego rodzaju czujniki, tuleje zawieszenia, łożyska, sprzęgło, przeguby napędowe, a także zaciski hamulcowe. Z kolei w autach wyposażonych w silniki Diesla dochodzi do zapchania filtra cząstek stałych, a także nierzadko do zużycia turbosprężarki, wtryskiwaczy i dwumasowego koła zamachowego. W niektórych przypadkach konieczna może być również naprawa skrzyni biegów czy też układu klimatyzacji Fakt ten powoduje, że kupujący samochód z takim przebiegiem, powinien liczyć się z koniecznością przeprowadzenia pewnych czynności serwisowych, zanim zacznie on na dobre korzystać ze swojego nabytku. Ich koszt może być bardzo zróżnicowany, co wynika nie tylko ze stopnia zużycia poszczególnych elementów, ale także od marki i modelu danego pojazdu. Szczególnie w przypadku diesli wydatki te mogą być naprawdę poważne.
Czy zatem jest się czego obawiać? Przede wszystkim należy być świadomym pewnych rzeczy, a szczególnie tego, że z czasem pewne rzeczy w każdym samochodzie wymagają wymiany, a to wiąże się z kosztami. Niemniej jednak wykonanie niektórych napraw może sprawić, że pojazd z przebiegiem rzędu 200 tys. km może posłużyć jeszcze przez dłuższy czas bez konieczności kolejnych interwencji u mechanika. Wówczas osiągnięcie przebiegu 300, a nawet 400 tys. km jest jak najbardziej realne.
Przebieg 200 tys. km stanowi dla wielu osób granicę, której nie chcą one przekroczyć. Jest to przede wszystkim bariera psychologiczna, aczkolwiek należy mieć świadomość, że samochód z czasem ulega zwykłemu zużyciu. Kupując używany pojazd, nie można więc oczekiwać, że będzie on w stanie porównywalnym do tego, który można nabyć w salonie. Niemniej jednak auto, które pokonało już 200 tys. km, może jeszcze posłużyć przez dłuższy czas, pod warunkiem, że będzie ono prawidłowo serwisowane.
AutoVIPek
Tagi: auto, motoryzacja, samochód
Dodaj komentarz