Ethereum to po Bitcoinie druga najpopularniejsza kryptowaluta świata. W tym roku jej całkowita kapitalizacja wyniosła 272 miliardy dolarów. Podobnie jak wspomniany BTC, aktyw ten bardzo dużo zyskał po wybuchu pandemii COVID-19. I choć aktualnie Ether przeżywa mały kryzys, to wciąż przez wielu inwestorów uważany jest za niezwykle interesujący środek, w którym warto ulokować swój kapitał. Niewiele osób wie, że historia tej kryptowaluty jest co najmniej tak samo burzliwa, co osławionego już na wiele sposobów Bitcoina. Oto kilka najbardziej zaskakujących faktów i ciekawostek dotyczących Ethereum.
Na wstępie kilka informacji teoretycznych. Ethereum to zdecentralizowana platforma o otwartym oprogramowaniu, która opiera się na technologii blockchain. Powstała ona w celu obsługi tzw. smart contractów oraz zdecentralizowanych aplikacji. Jej natywną, wewnętrzną kryptowalutą od samego początku jest Ether. Za powstanie platformy oraz nowej cyfrowej waluty odpowiada programista Vitalik Buterin. Koncept Ethereum został przez niego przedstawiony już w 2013 roku, a niecałe dwanaście miesięcy później oprogramowanie trafiło do powszechnego obiegu. Początkowo nikt nawet nie przypuszczał, że nowa waluta kryptograficzna odniesie sukces. Boom na tego rodzaju aktywa zrobił jednak swoje i na przestrzeni kilku lat Ether stał się drugim po Bitcoinie najchętniej wybieranym cyfrowym pieniądzem.
ETH i BTC są do siebie dość podobne. Główna różnica między nimi polega na tym, że pierwsza z wymienionych kryptowalut nie ma ograniczonej podaży. Ponadto, Ethereum, obok możliwości przechowywania wartości i przeprowadzanie transakcji w ramach cyfrowej waluty, umożliwia tworzenie i uruchamianie zdecentralizowanych kontraktów i aplikacji. Między obiema kryptowalutami istnieje też spora różnica w cenie. Za Bitcoina trzeba aktualnie zapłacić około 32 tysiące dolarów, a za Ethereum niecałe 2 tysiące.
ETH może być traktowane jako środek inwestycyjny. Traderzy nabywają go na własność, bądź też inwestują w niego przy pomocy kontraktów różnicy kursowej (CFD). To bardzo wygodna metoda, wykorzystywana często do stosowania tzw. dźwigni.
Jak zostało wspomniane, Ether jest kryptowalutą powstałą na potrzeby obsługi i wspierania inteligentnych kontraktów. Twórca tego konceptu nie zakładał, że wewnętrzny środek płatniczy w obrębie platformy stanie się dobrem inwestycyjnym, na punkcie którego oszaleje cały świat. Jasne jest, że sama struktura waluty w dużej mierze opiera się na technologii zastosowanej w Bitcoinie. Jednak prymarna funkcja Etheru była początkowo zupełnie inna. Kamieniem milowym aktywu na pewno okazał się rok 2018, kiedy to po raz pierwszy zdołał on przebić barierę tysiąca dolarów za token. Dla inwestorów był to jasny sygnał, że kryptowaluta ma duży potencjał i stanowi niezwykle atrakcyjną alternatywę dla już drogiego wówczas BTC. Sprawdziło się to kilka lat później – w maju 2021 roku kryptowaluta zanotowała rekordową cenę 3900 dolarów za sztukę. Wiosną pojawiały się nawet spekulacje, że dobije ona do poziomu 10 tysięcy USD. Ostatecznie tak się nie stało, choć niewykluczone, że w niedalekiej przyszłości taki scenariusz się sprawdzi.
The DAO to stworzona przez Slock.It zdecentralizowana autonomiczna organizacja, która pozwalała każdemu posiadaczowi emitowanych przez nią tokenów głosować na różne pomysły, a następnie otrzymywać nagrody, jeśli dane projekty przyniosły zyski. Była to więc swego rodzaju platforma crowdfundingowa, która zresztą generowała ogromne zyski. W ciągu miesiąca funkcjonowania zdołała zgromadzić kwotę ponad 12 milionów ETH, co wówczas stanowiło równowartość 150 milionów dolarów.
Sielanka nie trwała długo, gdyż w czerwcu 2017 roku, czyli nieco ponad rok od uruchomienia projektu, The DAO padło ofiarą ataku hakerskiego, którego efektem była kradzież 3,6 miliona ETH. Haker wykorzystał mnóstwo luk w kodzie oprogramowania. Błędy nie pochodziły z samego Ethereum, ale z aplikacji, która została zbudowana na tej sieci. Ta musiała uporać się z poważnym kryzysem wizerunkowym. Twórca Ethereum zdecydował się nawet na tzw. roll back blockchaina oraz zastosowanie hard forka, czyli dokonanie rozłamu blockchaina. Dzięki temu skradzione środki trafiły do poprzednich właścicieli. Jednocześnie rozłam sieci nie spodobał się wielu użytkownikom, gdyż uznali oni to za złamanie podstawowych założeń wynikających z technologii blockchain. Była to duża nauczka dla rynku. Upadek The DAO wyznaczył tory dla kolejnych zdecentralizowanych autonomicznych organizacji
Może wydawać się to dziwne, ale Ethereum było w pewnej mierze inspirowane dziełami anime. Mowa tu konkretnie o dziełach japońskiego mistrza gatunku – Hayao Miyazakim – twórcy tak uznanych filmów, jak chociażby „Księżniczka Mononoke” czy „Spirited Away”. Twróca ETH – Vitalik Buterin – tworząc autorską sieć i kryptowalutę, mocno inspirował się przede wszystkim obrazem „Laputa – podniebny zamek”. Bohaterowie tej opowieści używali magicznego kryształu Aethereum, który umożliwiał pozyskiwanie energii z powietrza. Ponadto, kruszec wskazywał antagonistom drogę do upragnionego celu, czyli tytułowego zamku. Jak można wywnioskować, zarówno nazwa systemu Buterina, ale też logotyp, został zaczerpnięty właśnie z tego dzieła legendarnego Studia Ghibli.
Historia ETH pokazała, że waluta ta często notowała wzrosty cenowe podczas spadków Bitcoina. Skąd taka zależność? Sfrustrowani inwestorzy, którzy lokowali kapitał w BTC, szukali drogi na szybki odzyskanie utraconych pieniędzy. Ether był dla nich naturalnym wyborem w takiej sytuacji. Niektórzy uważają, że ETH ma też o wiele bardziej stabilniejszą pozycję rynkową. Tu jednak trzeba wyraźnie zaznaczyć, że zależność między obiema tymi kryptowalutami nie jest regułą. Ostatni krach rynkowy dotknął w podobnym stopniu, przy zachowaniu odpowiednych proporcji, zarówno Bitcoina, jak i środek stworzony przez Buterina. Nie da się jednak ukryć, że liczba wymienianych tokenów BTC na ETH jest od jakiegoś czasu spora, co jednoznacznie pokazuje, jak rosnącą popularnością cieszy się druga w kolejności największa kryptowaluta świata.
materiał sponsorowany
Tagi: bitcoin, Covid-19, cyfrowa waluta, ETH, Ethereum, finanse, inwestycje, kryptowaluty
Dodaj komentarz