Gdy nie ma wyjścia, ratunkiem bywa chwilówka
Opublikowano: 24 lipca 2018

Jeden z banków oferuje obecnie pożyczki gotówkowe z atrakcyjnym oprocentowaniem. Oferuje dość nachalnie: wystarczy np. dokonywać w kasie drobnej wpłaty na swoje konto, a urzędnik nie traci czasu: „a może zamieniłby pan ten dług na karcie kredytowej i debet na koncie na tanią pożyczkę?”. Kto by nie zamienił – klient i bankowiec przechodzą więc na inne stanowisko i zaczynają procedurę. Zaczyna się od sprawdzenia klienta w BIK za jego pisemną zgodą.

Już był w ogródku, już witał się z gąską…

Bankowiec długo wpatruje się w ekran, duma, po czym w końcu oświadcza, że może zaproponować kilka tysięcy pożyczki. Klient się cieszy, pan w garniturze przygotowuje więc umowę. Potem trwa drukowanie i podpisywanie, w sumie około pół godziny. Na końcu jednak bankowiec, wręczając klientowi umowę, mówi coś, co wprawia klienta w zdumienie: „na poziomie oddziału ma pan zgodę, teraz umowa trafi do analityka i zostanie pan powiadomiony o jego decyzji”. A umowa? Jest, ale warunkowa. Po kilku dniach klient dowiaduje się, że stracił pół godziny, bo decyzja analityka jest negatywna.

A właśnie, że ci nie pożyczymy

Tak działają banki: pracownicy oddziałów i „wysuniętych placówek” mają za zadanie sprzedawać pożyczki i kredyty, a za każdą udaną sprzedaż są wynagradzani. Z kolei w centralach siedzą analitycy, których zadaniem jest chronić banki przed udzielaniem pożyczek prawdopodobnie niemających szans na spłatę w terminie.

Ludzie zadłużeni muszą się więc obejść smakiem: nie zdołają poprawić swojej płynności finansowej poprzez zastąpienie kosztownej pożyczki tańszą, choć może spłacaną przez dłuższy okres. Czasem jest jeszcze gorzej, bo pieniądze są im pilnie potrzebne, np. w sytuacji awarii samochodu, sprzętu AGD, konieczności wykonania jakichś badań, na które via NFZ dostaliby się dopiero za kilka lat itp.

Są jednak tacy, którzy pożyczą

Wtedy ratunkiem okazują się niekiedy chwilówki – pożyczki bez BIK i KRD. Można je zaciągać online, bez wychodzenia z domu. Nie są wymagane żadne dokumenty zaświadczające o zatrudnieniu i dochodach. Wystarczy dowód osobisty, telefon komórkowy i konto w banku, na który zostanie przelana pożyczka. Mogą ją dostać nawet osoby mające do czynienia z komornikiem, a cała procedura trwa kwadrans.

Rzecz jasna, zaciągać takie pożyczki powinni ci jedynie, którzy wiedzą, że będą w stanie je spłacić. Tak bywa – często wiemy, że należne nam pieniądze wpłyną na konto np. za dwa tygodnie, a zapłacić za coś trzeba już. Nawet komornik w domu może być powodem zaciągnięcia takiej pożyczki. Postępując roztropnie, czytając warunki proponowanej umowy i właściwie oceniając swoje możliwości spłaty, warto korzystać z tej ostatniej deski ratunku, gdy jest to naprawdę konieczne.