Biznes szykuje się na czwartą falę pandemii
Opublikowano: 7 lipca 2021

Czwarta fala pandemii jest czymś, czego zdecydowanie będziemy chcieli uniknąć. Trzeba jednak być przygotowanym również na bardziej pesymistyczny scenariusz. Rząd sygnalizował już, że ciężki może okazać się nawet sierpień, a więc miesiąc wakacyjny. To sprawia, że biznes już teraz szykuje się na ewentualny lockdown.

Czwarta fala a przedsiębiorcy

Osoby, które posiadają firmy, wolą być dobrze zabezpieczone. Pierwszy lockdown był dużym zaskoczeniem i niezwykle bolesnym doświadczeniem. Teraz przedsiębiorcy chcą być gotowi na ewentualne marginalizowanie strat. Maciej Witucki, szef Konfederacji Lewiatan, wyjaśnił, dlaczego należy się zawczasu przygotować na wzrost zakażeń.

Minister Zdrowia Adam Niedzielski przyznał, że istnieje duże prawdopodobieństwo na to, że czwarta fala pojawi się w sierpniu. Oznaczałoby to ogromne problemy dla przedsiębiorców. Niektórzy mogą jednak przygotować się na taki wariant i już teraz myśleć nad tym, w jaki sposób przygotować swój biznes na większą liczbę zarażonych osób.

Widać jednak, że rząd dopuszcza możliwość wprowadzenia kolejnego lockdownu, choć póki co woli powstrzymać się od jednoznacznego stanowiska. Oczywistym jest, że taka decyzja nie spotkałaby się z aprobatą społeczeństwa. Poza tym zdaniem premiera powinniśmy zachować optymizm, ale jednocześnie być przygotowanymi nawet na najgorszy scenariusz. Złośliwi przypominają jednak, że podobnych wypowiedzi Mateusz Morawiecki udzielał już wcześniej. Chwilę później dochodziło do dużych wzrostów zarażeń.

Czwarta fala, ale rząd nie rozmawia z przedsiębiorcami

Właścicielom firm nie podoba się to, że są całkowicie pomijani w rozmowach z rządem. Wiemy, że rząd szykuje się na ewentualną pomoc przedsiębiorcom, co potwierdziła wiceminister rozwoju Olga Semeniuk. Polityk podkreśliła, że władza szykuje pewne rezerwy finansowe na wypadek wprowadzeniu kolejnego lockdownu, który byłby efektem nadejścia czwartej fali.

Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców nie ukrywał, że cisza ze strony rządu jest niepokojąca. Nie wiadomo bowiem, jakie branże władza chciałaby ewentualnie zamknąć, a także na jaką pomoc mogliby liczyć przedsiębiorcy. Zdaniem prezesa ZPP władza chce w ten sposób przyspieszyć program szczepień, aby pokazać, że bez nich czekają nas kolejne lockdowny.

Nic dziwnego, że właściciele firm się niepokoją. Za nimi niezwykle ciężki rok, a kolejne zamknięcie gospodarki mogłoby mieć opłakane skutki. Na niektóre rzeczy nie mamy jednak wpływu. Inna sprawa, że dialog z rządem mógłby pomóc w lepszym zrozumieniu potrzeb przedsiębiorców. Poza tym właściciele firm mogliby wprowadzić środki zapobiegawcze, dzięki którym ich działalności nie musiałyby pracować w awaryjnym trybie.

Czwarta fala – przedsiębiorcy działają na własną rękę

Władza milczy, dlatego przedsiębiorcy starają się działać samodzielnie. Wszyscy obawiają się czwartej fali, która mogłaby doszczętnie pogrążyć ich działalność.

Na przedsiębiorcach ciąży odpowiedzialność nie tylko za zdrowie pracowników, ale i firmę. Jako pracodawcy musimy dbać o bezpieczeństwo pracowników i klientów. Może pracownicy powinni informować swojego pracodawcę czy zostali już zaszczepieni przeciwko COVID-19? Dotyczy to przede wszystkim pracy w firmach, gdzie nie ma możliwości zorganizowania pracy zdalnej – tłumaczy Maciej Witucki, szef Konfederacji Lewiatan.

Innym rozwiązywaniem byłoby testowanie pracowników przed wejściem do pracy. To jednak dosyć kosztowne rozwiązanie, ponadto raczej na pewno nie spodobałoby się pracownikom. Sytuacja nie jest łatwa, jednak właśnie dlatego tym bardziej rząd powinien skontaktować się z przedstawicielami przedsiębiorców. Brak dialogu może doprowadzić do bardzo bolesnych doświadczeń podczas nadejścia czwartej fali pandemii.

Jeśli nie przygotujemy się dobrze do czwartej fali pandemii, to grożą nam kolejne obostrzenia, których negatywne skutki znowu odczują przedsiębiorcy i pracownicy – ostrzega Maciej Witucki.

Jan Strychacz