logo
logo
logo
logo
mobilizacja w Rosji

Nastroje społeczne związane z mobilizacją w Rosji
Opublikowano: 20 października 2022

Ogłoszona 21 września 2022 w Rosji informacja o częściowej (choć de facto nieograniczonej) mobilizacji wzbudzała obawy w Ukrainie i krajach Zachodu. Okazała się być jednak przeprowadzona w sposób chaotyczny i pośpieszny, tym samym poddając w wątpliwość jej skuteczność. Mimo to wywołała szereg niepokojów społecznych i ujawniła kilka ciekawych faktów na temat nastawienia społeczeństwa rosyjskiego do wojny. Jak wyglądały te reakcje i jakie rzeczywiste skutki przynosi mobilizacja dla Rosji? Zapraszamy do zapoznania się z analizą!

Jak wyglądała sytuacja Rosji i jej społeczeństwa tuż przed mobilizacją?

Od przejęcia przez Putina władzy na początku stulecia panowała w Rosji niepisana zasada, że społeczeństwo ”nie wtrąca” się w sprawy polityczne i w dużym stopniu zachowuje bierność na tym polu, w zamian otrzymując względną stabilność gospodarczą i poprawę jakości życia (przynajmniej w porównaniu z fatalnymi latami 90). Do czasu pełnoskalowej inwazji na Ukrainę ten status quo w mniejszym lub większym stopniu utrzymywał się, przeplatany sporadycznie lokalnymi protestami.

Już od końca lutego 2022 pojawiały się pierwsze niepokoje, że wraz z rozpoczęciem “operacji specjalnej” na Ukrainie, zostanie ogłoszona powszechna mobilizacja. Zaczęto zbierać podpisy pod petycjami kontestującymi taką ewentualność, mimo wszystko jednak społeczne zainteresowanie wojną nie było zbyt wysokie w myśl przytoczonej zasady o nieingerowaniu w sprawy kraju.

Niepowodzenia wojenne, a zwłaszcza fiasko błyskawicznej kampanii na Kijów, stabilizacja frontów, wysokie straty, a na początku września także ukraińska kontrofensywa najprawdopodobniej skłoniły decyzyjne organy wojskowe przede wszystkim Putina, do ogłoszenia mobilizacji w celu uzupełnienia strat. Było to jednak jednocześnie złamanie przez stronę rządzącą dotychczasowego układu na linii władza-społeczeństwo.

O tym, jak wygląda “mogilizacja” w Rosji

Ogłoszenie “częściowej” mobilizacji (zwanej prześmiewczo “mogilizacją” ze względu na mierne przygotowanie powołanych i tym samym przewidywaną dużą śmiertelność) spotkało się w Rosji z wybuchem powszechnej paniki wśród osób zakwalifikowanych do poboru, ale także dużym sprzeciwem ich matek i żon. Okazało się, że społeczeństwo zdecydowanie nie kwapi się do udziału w walkach na Ukrainie i trudno doszukiwać się u większości powołanych nastrojów patriotycznych.

Natychmiast po obwieszczeniu masowo wykupowano bilety lotnicze do krajów, w których Rosjanie nie potrzebują wizy, takich jak Turcja czy Armenia. Tym samym osiągnęły one astronomiczne ceny i szybko zaczęło ich brakować. Jednocześnie na granicach krajów Azji Centralnej, zwłaszcza Kazachstanu, ustawiły się kolejki samochodów pełnych mężczyzn uciekających przed poborem. Ciekawostką jest fakt, że mieszkańcy tych krajów powszechnie udawali się do Moskwy na emigrację zarobkową, gdzie często spotykali się z dyskryminacją, na przykład nierzadkie były ogłoszenia wynajmu mieszkań, z których wykluczano osoby o “niesłowiańskiej” aparycji. Mieszkańcy tych regionów żartobliwie zareagowali na falę przybywających do ich krajów Rosjan sugerując, że nie życzą sobie “niekazachskich” lub “niekirgiskich” lokatorów. Według różnych źródeł granice Rosji opuściło od ogłoszenia poboru od 200 tys. do 700 tys. mężczyzn.

Nie da się ukryć, że mobilizacja, której koniec pierwszego etapu planowany jest na schyłek października, odbywa się w warunkach chaosu, braku organizacji i powszechnego uchylania się od służby. Używano nieaktualnych baz danych, co sprawiło, że wiele osób nieobjętych formalnie obowiązkiem służby, zostało mimo to powołanych, mowa na przykład o osobach starszych, obłożnie chorych lub pracownikach przemysłu zbrojeniowego.

Warto dodać, że niezadowolenie, zwłaszcza w peryferyjnych obwodach Rosji, wywołuje fakt, że znaczna część powoływanych osób pochodzi właśnie z tych terenów. Mowa na przykład o Buriacji czy Dagestanie, gdzie znaczna część ludności ma pochodzenie nierosyjskie, a udział strat w ludziach wśród powołanych z tego regionu jest największy. Zarówno w tych obwodach, jak i największych miastach – Moskwie i Petersburgu, wybuchły dużych rozmiarów zamieszki, które jednak zostały szybko i brutalnie stłumione przez służby porządkowe.

Jakie będą długofalowe skutki mobilizacji w Rosji?

Niewątpliwie pojawienie się nowych jednostek rosyjskich w Ukrainie jest formą wyzwania dla obrońców i Zachodu, jednak konsekwencje prowizorycznie przeprowadzonej mobilizacji będą miały z pewnością także negatywne konsekwencje dla agresora. Świadczą o tych takie wydarzenia, jak niszczenie siedzib komisji wojskowych czy incydent z 15 października, w którym doszło na jednym z poligonów do strzelaniny wywołanej napięciami między dowództwem a zmobilizowanymi.

Powołani są szkoleni naprędce i zwykle kiepsko wyposażeni, zatem można spodziewać się wśród nich sporej śmiertelności i niskiej wartości bojowej. Daje to podstawy, by przypuszczać, że mobilizacja nie tylko nie podniesie znacząco potencjału militarnego Rosji, ale też w dalszym stopniu będzie zwiększać i tak już znaczne niezadowolenie społeczeństwa rosyjskiego.

Tagi: , ,

Udostępnij ten post:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


Powiązane treści

Uchodźcy z Libanu

Uchodźcy z Libanu uciekają do Syrii...

Przez ostatnie lata słyszeliśmy, że Syryjczycy szukają w Libanie schro...

WEI: Raport o Sytuacji Gospodarczej i Inwesty...

Warsaw Enterprise Institute opu...
Krzysztof Jackowski

Jasnowidz Krzysztof Jackowski – czy wierzyć w...

Od kilku miesięcy znany polski jasnowidz Krzysztof Jackowski zapowiada...
eksport diesla

Rosja cofnęła zakaz eksportu diesla...

Jak podaje na swoim portalu amerykańska telewizja CNN, w piątek rząd r...