logo
logo
logo
logo

Certyfikat to za mało
Opublikowano: 29 listopada 2017

Dbamy o to, by certyfikować się w wiarygodnych podmiotach, aby poprzez jakość stawać się rozpoznawalnym ośrodkiem na tle innych klinik, dla których certyfikacja jest standardem. Jednocześnie pamiętamy, że certyfikaty to nie wszystko, bo najbardziej naszą pracę weryfikują sami pacjenci – mówi dr hab. n. med. mgr zarz. Piotr H. Skarżyński, członek zarządu Centrum Słuchu i Mowy Medincus, dyrektor Instytutu Narządów Zmysłów

Jak dużym problemem są w Polsce choroby słuchu?

– Jak wykazują badania, w Polsce około 20 proc. dzieci w wieku szkolnym ma problemy ze słuchem, przy czym większość przypadków nie wymaga leczenia. Dla porównania w Afryce jest to 40 proc., a uszkodzenia słuchu często są nieodwracalne. Jednak w Polsce, mimo że wspomniane problemy ze słuchem są zazwyczaj mniej skomplikowane, mamy do czynienia z innym wyzwaniem – ogromnym narażeniem na hałas, który niestety może doprowadzić do tzw. głuchoty nabytej. Dotyczy to głownie szkół, ale też czasu wolnego np. podczas koncertów czy słuchania muzyki w słuchawkach dousznych. Wszystko sprowadza się do właściwej ochrony i odpowiedzialności, bo często sami narażamy się na nadmierny hałas i ubytki słuchu.

Jak dynamicznie zmienia się technologia w reprezentowanym przez pana obszarze medycyny?

– W zakresie diagnostyki laryngologicznej obserwujemy znaczący postęp – możemy korzystać z wielu dostępnych na rynku urządzeń diagnostycznych. Jeśli mówimy o chirurgii, niestety coraz mniej lekarzy chce się podejmować skomplikowanych zabiegów usznych. Aby uniknąć ryzyka, wolą oni zastosować aparat słuchowy. To rozwiązanie, który pomoże na krótką metę, a pacjent może potrzebować bardziej skomplikowanego zabiegu chirurgicznego, a wada słuchu może się w tym czasie znaczne pogorszyć. Implanty słuchowe przeszły prawdziwą rewolucję, ewoluując z jednokanałowych do kilkudziesięciokanałowych, więc sygnał poprawiający słuch pacjenta jest jakościowo znacznie lepszy. Paradoksalnie dla niektórych pacjentów najnowsze rozwiązania są „za dobre” – stopień skomplikowania technologicznego urządzeń sprawia, że mają trudności z ich obsługą. Kolejnym krokiem w ewolucji otolaryngologii będzie w pełni wszczepiony implant (wewnętrzny). W naszym ośrodku trwają testy takiego rozwiązania, ale na razie nie spełnia ono w stu procentach oczekiwań, bo ze względu na całkowite wszczepienie pod skórą, zbyt wiele dźwięków dochodzi do pacjenta z wnętrza organizmu.

Firma tworzy placówki nie tylko w kraju, lecz także poza Polską. Ile takich ośrodków już działa?

– Pierwsza placówka zagraniczna powstała w Odessie, ponieważ przyjeżdżało do nas bardzo wielu pacjentów z Ukrainy. W tej chwili nasi pacjenci mają możliwość skorzystania z diagnostyki i rehabilitacji na miejscu, bez konieczności zdobywania wiz. Nowsza placówka ukraińska została otwarta w Łucku – na Wołyniu, by pacjenci z tej odleglejszej części kraju nie musieli przyjeżdżać do nas na wizyty kontrolne po zabiegu. Mamy też przedstawicielstwo w Brześciu, które związane jest głównie z rehabilitacją oraz filię w Kirgistanie, gdzie ośrodek świetnie się rozwija. Dbamy o jak najlepsze przeszkolenie zespołu lokalnych specjalistów, by nasi pacjenci byli pod dobrą opieką, a do Kajetan przyjeżdżali jedynie na zabiegi. Tu z pomocą nadchodzi telemedycyna pozwalająca na konsultowanie trudniejszych przypadków na odległość we współpracy ze specjalistami z Kajetan. Planujemy też uruchomienie ośrodka w Senegalu.

Jakie miejsce zajmuje w polityce firmy jakość i jakie są jej główne przejawy w codziennej praktyce?

– Jako jednostka poddawana regularnym audytom posiadamy różne certyfikaty jakości ISO związane z produkcją urządzeń medycznych i ochroną środowiska, a systematycznie zabiegamy o nowe. Dbamy o to, by certyfikować się w wiarygodnych podmiotach, aby poprzez jakość stawać się rozpoznawalnym ośrodkiem na tle innych klinik, dla których certyfikacja jest standardem. Jednocześnie pamiętamy, że certyfikaty to nie wszystko, bo najbardziej naszą pracę, sprzęt umiejętności oraz poświęcenie sprawdzają sami pacjenci. W medycynie chodzi przede wszystkim o wyniki i efekty, o to co dla pacjenta jest najważniejsze, dlatego dążymy do tego, aby po przebytym zabiegu pacjenci trafiali do nas jedynie na wizyty kontrolne.

Podczas tworzenia Centrum moją wizją było to, by nasz pacjent uzyskiwał kompleksową opiekę „pod jednym dachem”. Dlatego w jednym ośrodku prowadzimy diagnostykę, leczenie i rehabilitację – zapewniamy pacjentowi kompleksową opiekę i bierzemy za to pełną odpowiedzialność.

Rozmawiał Mariusz Gryżewski

Tagi: ,

Udostępnij ten post:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.