logo
logo
logo
logo

Warsztatowa Polska odkryta
Opublikowano: 7 lutego 2016

warsztatowa

Wizyta jurorów w warsztacie Ponicki Diagnostic z Gliwic

Niespodzianki i prawdziwe odkrycia, perły niezależnego rynku motoryzacyjnego znajdowane często w nieoczekiwanych miejscach – tak najlapidarniej można podsumować rozstrzygnięty niedawno konkurs „Warsztat Roku 2015” zorganizowany przez Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych SDCM.

W szranki stanęło blisko 160 niezależnych warsztatów z całej Polski, które poddały się obiektywnej i merytorycznej ocenie. Uczestnicy nadesłali szczegółowe ankiety opatrzone dokumentacją fotograficzną, opisując działalność firm w takich obszarach jak wizerunek, zatrudnienie, wyposażenie czy też serwis. Następnie wyłoniona została finałowa grupa warsztatów, które odwiedziła komisja konkursowa.

Czułem się jak człowiek, który zatrzymał się po drodze w powiatowym miasteczku, żeby coś przegryźć i niespodziewanie trafił do restauracji, która ma gwiazdkę Michelina. Wnętrza niektórych serwisów wyglądały tak, że gdybym zobaczył je tylko na zdjęciach, uznałbym, że zostały specjalnie zaaranżowane na potrzeby reklamowej sesji fotograficznej. Czystość mogliby tam podziwiać inspektorzy hotelowi – zapewnia Krzysztof Rybarski, dziennikarz motoryzacyjny przez wiele lat związany z tygodnikiem „Motor”, a obecnie redagujący miesięcznik „Świat Motoryzacji” i blog warsztatowiec.info.

Konkurs Warsztat Roku ukazał zaskakująco pozytywny obraz warsztatowej „prowincji”. O ile bowiem znakomicie zorganizowane i bogato wyposażone serwisy działające w wielkich miastach nikogo nie dziwią, to już takie same warsztaty ulokowane w Świdnicy, Knurowie czy też Żukowie z dala od metropolii stanowiły dla jurorów wielką, pozytywną niespodziankę.

Ideą, która przyświecała pomysłodawcom i organizatorom konkursu „Warsztat Roku” było przyczynienie się do podniesienia poziomu niezależnych warsztatów w Polsce. Również zdaniem samych uczestników było to najważniejszym aspektem tego przedsięwzięcia. – Potraktowałem odwiedziny komisji jak wizytę firmy doradczej. Sami często bowiem nie dostrzegamy, że to i owo można jeszcze w naszej pracy poprawić. Świeże spojrzenie z zewnątrz i fachowa ocena są więc niezwykle cenne – mówi Tomasz Szymecki, który prowadzi warsztat już w trzecim pokoleniu. – Zarządzania trzeba się  uczyć latami, nie tylko na własnych błędach. Warto zatem z rad jurorów skorzystać.

PT

 

Tagi: , ,

Udostępnij ten post:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.