Zgodnie z założeniami samochody elektryczne mają całkowicie zastąpić wersje benzynowe i diesle. Mówi się, że do 2035 roku na terenie Unii Europejskiej będzie można rejestrować wyłącznie auta bezemisyjne. Na razie pojazdy ładowane z gniazdka rzadko da się spotkać na polskich drogach, chociaż z założenia kierowców powinny przekonywać niskie koszty ich eksploatacji. Czy rzeczywiście elektryki są tanie w utrzymaniu? Jak wypadają w porównaniu do samochodów z instalacją gazową?
W ramach programu „Mój elektryk” Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oferuje możliwość otrzymania dofinansowania do zakupu samochodu zeroemisyjnego – elektrycznego lub wodorowego. Dotacje w kwotach do 70 tysięcy złotych przeznaczone są zarówno dla nabywców indywidualnych, jak i banków oraz firm leasingowych, a także innych firm i instytucji. To z założenia powinno przekonać niezdecydowanych. Jednak przed zakupem warto dokładnie przeliczyć koszty eksploatacyjne, żeby porównać je z innymi dostępnymi rozwiązaniami np. instalacją LPG w obecnie posiadanym pojeździe.
Gdzie założyć auto gaz? Sprawdź listę polecanych warsztatów: https://gazeo.pl
O ile spełnia się warunki programu dopłat, nabycie samochodu elektrycznego może być niewiele droższe niż auta z silnikiem benzynowym, dieslem lub z fabryczną instalacją LPG. A co z kosztami ładowania? Tu dużo zależy od tego, czy ma się warunki do ładowania auta w swoim domu i z jakich taryf lub rozwiązań się korzysta – np. tańsza taryfa weekendowa oraz nocna, dostęp do paneli fotowoltaicznych itp., jak często jest się zmuszonym do korzystania ze stacji zewnętrznych oraz do używania tak zwanych szybkich ładowarek. W przypadku ładowania na miejskich stacjach do ceny prądu trzeba jeszcze doliczyć kwotę za postój samochodu przy ładowarce.
Poza tym do kosztów eksploatacyjnych zalicza się m.in. opony, które zużywają się nawet o 30% szybciej niż w autach z tradycyjnymi silnikami, a przy tym ze względu konieczność stawiania możliwie jak najniższych oporów są stosunkowo drogie w zakupie oraz wymianę baterii – tu mówimy średnio o kilkudziesięciu tysiącach złotych. Pojemność baterii w samochodach elektrycznych spada nawet o 30% w stosunku do wartości początkowych mniej więcej po 8 latach, czyli po okresie gwarancji. Wówczas konieczny jest zakup nowych ogniw lub częstsze ładowanie.
Instalacja gazowa w samochodzie dla porównania wymaga regularnych przeglądów – raz na rok lub raz na 10 do 15 tysięcy przejechanych kilometrów, ale koszt takiego przeglądu to około 100 do 200 zł. Dodatkowo droższe jest badanie techniczne. W przypadku auta na gaz trzeba zapłacić o 61 zł więcej niż w przypadku pojazdów zasilanych innymi paliwami. Oprócz tego raz na 10 lat trzeba przedłużyć homologację butli LPG – około 200 zł – lub wymienić ją na nową – około 600 zł.
A co z tankowaniem? Instalacja LPG pozwala obniżyć koszty tankowania o połowę w porównaniu do benzyny lub diesla. Jak to się ma do elektryków? Prąd będzie tańszy niż gaz pod warunkiem, że samochód ładuje się w warunkach domowych. Inaczej różnica przestaje być aż tak wyraźna. Trzeba również pamiętać o czasie ładowania – podłączenie auta na kilkanaście lub kilkadziesiąt godzin bywa po prostu problematyczne, zaś gaz dostępny jest od ręki.
Tagi: elektryk, LPG, motoryzacja, samochód elektryczny, technologia
Dodaj komentarz