Od kilku lat w mediach trwa burza dotycząca koszmarnego wpływu chemikaliów wykorzystywanych w rolnictwie na zdrowie ludzi spożywających produkty z takich „nieekologicznych” upraw.
Liczne przekazy dowodzą szkodliwości powszechnie stosowanych środków ochrony roślin, co przekłada się nie tylko na pojawianie się nowych trendów w rolnictwie, ale wprowadza też pewną dezorientację wśród konsumentów i… samych rolników.
W internecie pełno jest informacji na temat niezwykle szkodliwych pestycydów wykorzystywanych w rolnictwie – opowiada nasz rozmówca z firmy AGROMIX. Najczęściej podnoszonym argumentem jest rzekoma szkodliwość dla zdrowia człowieka, ale też słuszne skądinąd opinie o zagrożeniu dla środowiska (o metodach ograniczania tego zagrożenia przeczytasz w dalszej części tekstu). Wydaje się, że w dyskusji na temat oprysku upraw polnych brakuje wyważonego głosu rozsądku.
Według zaciekłych przeciwników wszelkich środków ochrony roślin, stosowanie pestycydów ma wyłącznie jeden cel, którym jest nabicie kieszeni producentów, poprzez tworzenie nienaturalnie pięknych, a jednocześnie niezdrowych owoców i warzyw.
Absurd takich dywagacji jawi się nam w całej jaskrawości, kiedy uzmysłowimy sobie, że rolnicy stosujący opryski muszą inwestować w ich zakup i przeprowadzenie zabiegu, natomiast pochodzące z takich upraw płody rolne są znacznie tańsze niż modne produkty ekologiczne.
Zasadniczym celem stosowania środków ochrony roślin jest podniesienie jakości uprawy poprzez wykluczenie chorób roślin, eliminację grzybów i pleśni oraz wszelkich szkodników. Udane plony i zbiory z opryskiwanych pól nie służą rolnikom jako chwyt marketingowy, ale są efektem wysiłku włożonego w pielęgnację uprawy, przy czym celem jest zaoferowanie klientom jak najlepszego towaru.
Sam proces wykonywania oprysków na polach jest zresztą regulowany prawem, ale nie tylko. Oprócz rygorystycznych wymogów prawnych dotyczących rodzaju stosowanych środków, dopuszczalnych dawek oprysków, sprzętu dopuszczonego do wykonywania takich czynności, a nawet kwalifikacji osób dokonujących oprysków, rolnicy współtworzą i przestrzegają zasad tzw. Dobrych Praktyk Ochrony Roślin.
Jak wspomnieliśmy wcześniej, opryski mogą nieść ze sobą pewne zagrożenie dla środowiska, co wynika ze zjawiska znoszenia podczas wykonywania oprysków poza obszar będący celem zabiegu. Ponieważ jest to działanie niepożądane i niezamierzone, rolnicy dokładają wszelkich starań, aby je zminimalizować.
Najlepszym sposobem ograniczenia efektu znoszenia jest dobre zaplanowanie oprysku – mówi ekspert z przedsiębiorstwa AGROMIX. Ważne jest, aby wybrać sprzyjającą porę dnia, najlepiej wieczór lub nawet noc. Nie bez znaczenia jest dobór sprzętu, a więc typ rozpylacza lub opryskiwacza i jego parametry pracy, w tym przede wszystkim utrzymanie prawidłowej wysokości belki, dobór odpowiednich rozpylaczy dostosowanych do prędkości jazdy oraz zastosowanie wspomagającego strumienia powietrza (rękaw).
W nowoczesnych gospodarstwach rolnych coraz częściej spotyka się doskonałej jakości maszyny do oprysków, takie jak Amazone, czy francuskie opryskiwacze Tecoma, które pozwalają na maksymalną precyzję przeprowadzanych zabiegów. Rolnicy, którzy nie dysponują jeszcze takim sprzętem, coraz chętniej decydują się na pomoc zewnętrznych firm wykonujących takie usługi.
Rolnictwo jest pod kontrola, tak jak jest napisane w artykule, za to działkowicze traktują nieraz opryski jak hobby! Dobrze, że niektóre sklepy mają skrupuły środków profesjonalnych nie sprzedają osobom bez przeszkolenia (np. przydomu.pl/), ale częściej w internecie można kupić nawet Roundup na działeczkę – i to jest smutne!
Dodaj komentarz