Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jak wiele można wyczytać z oznaczeń na oponach. Wiedząc, na co patrzymy, dowiemy się kiedy dokładnie zostały wyprodukowane, jaką mają nośność, jaki rozmiar, czy są letnie, zimowe, czy całoroczne, czy terenowe oraz – z jaką prędkością można się na nich poruszać.
Choć na prowadzenie samochodu wpływa cały szereg rozwiązań konstrukcyjnych, na nic się one nie zdadzą, jeśli nie udźwignie tego opona i nie przełoży tego na asfalt. Warto więc sprawdzić w danych technicznych, jakie możliwości ma wasz samochód, a następnie dobrać do niego właściwe opony.
O możliwościach opony informuje nas między innymi kod, który może wyglądać na przykład tak, jak w przypadku tych firestone roadhawk 205/55 r16 – 91V.
Te dwie pierwsze cyfry określają nośność. W tym przypadku 91 to jeden z wyższych indeksów, który pozwala obciążyć oponę masą 615 kg. Najwyższy indeks to 170, który oznacza maksymalne obciążenie 5 ton na oponę, ale to już ogumienie do ciężkiego sprzętu.
Tym razem bardziej interesuje nas jednak litera na końcu tego ciągu znaków. Określa ona właśnie maksymalną prędkość, z jaką może poruszać się samochód. Te indeksy zaczynają się od litery A, która oznacza 40 km/h, ale w samochodach osobowych najczęściej spotkamy następujące indeksy:
Wyższe indeksy nie zawsze są domeną najdroższych opon, bo już nawet budżetowe profi wintermax oferują indeks do 210 km/h.
Jeśli zastanawiacie się, co może decydować o ograniczeniu i dlaczego indeksy nośności i prędkości umieszczono w jednym ciągu znaków, to musicie wiedzieć, że wszystkie te kwestie są od siebie zależne.
Opony samochodowe podczas obracania generują tarcie. Produktem ubocznym tarcia jest ciepło. Zjawisko jest oczywiście dużo bardziej złożone, ale w uproszczeniu – im bardziej obciążony jest samochód, tym bardziej odkształca się opona od pierwotnego kształtu walca, a to generuje jeszcze większe tarcie, a więc jeszcze więcej ciepła. Z drugiej strony, im szybciej jedziemy, tym szybciej obraca się opona i to również przyspiesza nagrzewanie się opon. O ile jazda z jednostajną prędkością lub z niewielkimi przeciążeniami nie dogrzewa opon zbyt mocno, tak mocne przyspieszenia, hamowania i pokonywanie zakrętów z dużymi prędkościami już tak. W przypadku jazdy na wprost opony będą nagrzewały się tym szybciej, im szybciej jedziemy, a więc najbardziej musimy ona to uważać blisko prędkości maksymalnej.
Czy ciepło jest złe? Nie – opony mają pracować w temperaturze optymalnej, czyli ani zbyt niskiej, ani zbyt wysokiej. Obciążając samochód ponad indeks nośności lub jadąc z prędkością powyżej tej indeksowanej, przegrzewamy opony, co od razu obniża przyczepność. Długotrwała jazda w ten sposób osłabi konstrukcję opony i zwiększa ryzyko jej uszkodzenia, rozerwania, czy nawet wybuchnięcia.
No właśnie, po co nam w takim razie opony z indeksem prędkości większym, niż 140 km/h? Przede wszystkim dlatego, że w Europie możemy przecież jechać na określonych odcinkach niemieckich autostrad z prędkością maksymalną. Niektórzy wybiorą się też na tor, a jeszcze inni po prostu zlekceważą przepisy i będą jeździć szybciej po drogach. Ci ostatni powinni dostać mandat, ale nie powinni przypłacić swojej brawury życiem.
Opony muszą być więc dopasowane nie do maksymalnej dopuszczalnej prędkości w kraju, tylko do faktycznych osiągów i masy samochodu. Warunkiem brzegowym są samochody, których prędkości maksymalne przekraczają 300 km/h. Choć dla nich maksymalny indeks to również Y, to jednak na niektórych oponach pojawia się dopisek XL, który oznacza dodatkowe wzmocnienia konstrukcyjne. Niektórzy producenci stosują też homologacje dedykowane do modeli, co również łączy się z kolejną literą czy inną formą oznaczenia na boku.
Chociaż indeks prędkości dla opon letnich powinien być dopasowany do prędkości maksymalnej pojazdu, zarówno Dyrektywa Unii Europejskiej (92/23/EWG), jak i Polski Kodeks Drogowy dopuszczają jazdę na oponach zimowych o niższym indeksie. Wystarczającym indeksem jest Q, a więc 160 km/h.
Powinniśmy jednak przykleić do deski rozdzielczej ostrzeżenie o niższym indeksie prędkości lub włączyć ogranicznik prędkości lub ostrzeżenie przy określonej prędkości. W ten sposób nawet w chwili zapomnienia mamy jeszcze ten „bezpiecznik”, który przypomni nam o zachowaniu większej ostrożności.
Znaczne obniżenie indeksu prędkości ma jednak wpływ na prowadzenie, więc jeśli zależy nam na ograniczeniu kosztów, to nie jest to zła decyzja, ale najlepszym wyborem jest jednak stosowanie się do zaleceń producenta.
Artykuł powstał we współpracy ze sklepem oponiarskim https://www.oponyprofi.pl/
Tagi: Bezpieczeństwo, Firestone, motoryzacja, opony, opony zimowe, zimaTą zimę przeleciałem na NOKIANACH – rewelacyjne opony
Dodaj komentarz