Centra handlowe mają za sobą ciężki rok. Wiele wskazuje jednak na to, że 2021 również nie będzie zbyt łaskawy. Polska Rada Centrów Handlowych podzieliła się raportem, który pokazuje, jak wygląda aktualna sytuacja.
Zamknięte galerie automatycznie sprawiły, że całoroczny bilans musiał być słabszy względem roku 2019. Tak też było w istocie. Rok 2020 był o 28% niższy pod względem ruchu klientów od poprzedniego. Polska Rada Centrów Handlowych straty wyceniła na 33 miliardy złotych.
Odnotowano spadek we wszystkich kategoriach zakupowych. Największe straty dotyczyły segmentu usług oraz rozrywek.
W 2020 roku były one niższe odpowiednio o 66 proc. i 59 proc. Najmniejsze spadki dotknęły kategorię Żywność – 5 proc. oraz Dom i Wnętrze – 7 proc., w porównaniu do 2019 roku – informuje Polska Rada Centrów Handlowych.
Organizacja przekonuje, że analizy liczby zakażeń nie pokazują związku pomiędzy otwarciami galerii a liczbą zachorowań na koronawirusa. W ich mniemaniu centra handlowe powinny nieustannie funkcjonować przy zachowaniu reżimu sanitarnego.
Nieprzerwane i stabilne funkcjonowanie sklepów umożliwia klientom zaplanowanie zakupów i znaczące ograniczenie niekontrolowanych skoków odwiedzalności, które generowane są przy wprowadzaniu i znoszeniu ograniczeń – podkreśla Polska Rada Centrów Handlowych.
Nie ma co ukrywać, pandemia zmieniła nasze nawyki. Wielu Polaków dopiero w ciągu ostatniego roku przekonało się do zakupów online. Dlatego nawet w momencie, gdy galerie zostały otwarte ponownie, niektórzy uznali, że nie czują potrzeby ich odwiedzenia.
To, co rzuca się w oczy, to znaczny spadek klientów unikalnych. Proxi.cloud oraz UCE RESEARCH dokonały analizy przeprowadzonej na próbie 8,8 mln wizyt blisko 785 tysięcy konsumentów w 9 tysiącach placówek. Okazało się, że aż 23% dotychczasowych klientów nie pojawiło się w trakcie pandemii w centrum handlowym ani razu.
To duży cios dla branży retailowej, który głównie jest efektem pandemii i zastosowanych obostrzeń. Oczywiście wcale nie jest to tożsame ze spadkiem obrotów, a przynajmniej nie w skali 1:1. Konsumenci rzadziej przychodzą do sklepów, ale za to wychodzą z większymi zakupami. Jednak w tej kwestii nie można mówić o wyrównaniu się przychodów, ponieważ społeczeństwo finalnie kupuje mniej. Polacy koncentrują się głównie na towarach pierwszej potrzeby – wyjaśnia dr Krzysztof Łuczak z Grupy BLIX.
Powodem są przeważnie zakupy w sieci, które dla wielu klientów są po prostu wygodniejsze.
Badania pokazują również, że zmieniły się nawyki konsumenckie. Klienci przeważnie robią większe zakupy, aby ograniczyć liczbę wizyt w sklepie. Dla firm przeważnie oznacza to straty, ponieważ częstsze wizyty, to również częstsze kupowanie dodatkowych rzeczy, które nie są produktami pierwszej potrzeby.
Eksperci z Proxi.clud wyjaśnili również, że to w największym sklepach odnotowano najwyższe spadki klientów. Polacy bali się większego zagęszczenia ludności, jednak… było to nieco błędne rozumowanie, ponieważ zagęszczenie na jeden metr kwadratowy w sklepach wielkopowierzchniowych jest mniejsze.
Ponadto coraz mniej osób decyduje się na wyjście do centrum handlowego bez wyraźnego powodu. Krótszy jest także przeciętny czas spędzony w galerii. Oznacza to, że na zakupy wychodzimy wyłącznie w momencie, gdy dobrze wiemy, czego potrzebujemy. To jednak sprawia, że rzadziej kupujemy rzeczy pod wpływem impulsu, co naturalnie przekłada się na niższy utarg przedsiębiorców.
Załamanie w handlu jest więc faktem. Co więcej, eksperci zakładają, że tegoroczna Wielkanoc również nie przyniesie dużych zysków. Centra handlowe będą musiały zmierzyć się z dużym problemem. Jak pokazują badania, to właśnie mieszkańcy dużych miast najczęściej wystrzegają się wizyt w sklepach. Prawdopodobnie są oni świadomi dużego zagęszczenia, dlatego też nie chcą się niepotrzebnie narażać na zakażenie.
Jan Strychacz
Tagi: centra handlowe, Gospodarka, Grupa BLIX, handel, Krzysztof Łuczak, Wielkanoc
Dodaj komentarz