Od 7 do 17 czerwca 2016 r. na terenie Polski odbywały się największe ćwiczenie Sił Zbrojnych RP. Dlaczego były one ważne i czego dzięki nim nauczyli się żołnierze Sojuszu?
– Anakonda-16 była dla nas egzaminem dojrzałości. Po reformie systemu dowodzenia było to nasze – Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych – najważniejsze przedsięwzięcie szkoleniowe.
Potwierdziło zdolność do planowania, organizacji i przeprowadzenia połączonej operacji obronnej. Udało się bez większych przeszkód zabezpieczyć przerzut ok. 20000 wojsk sojuszniczych i partnerskich wraz ze sprzętem na terytorium Polski, co uważam za wielki sukces i jedno z najistotniejszych zadań.
Czy dziś żołnierze z każdego natowskiego kraju mogą jak równy z równym działać na polu walki i w sytuacji zagrożenia, czy może nadal rysują się między mini różnice w wyszkoleniu i w mentalności?
– Od kilkudziesięciu miesięcy prowadzimy zintensyfikowane szkolenie z różnymi państwami z NATO lub partnerskimi. Podczas wspomnianej Anakondy było to ponad 20 różnych państw, które dysponują różnym uzbrojeniem, wyposażeniem, procedurami i językiem. Niemniej jednak wspólne pojmowanie bezpieczeństwa jest tym elementem, który nas łączy i pozwala skutecznie współdziałać.
Jesteśmy zdeterminowani i zrobimy wszystko, by ta współpraca oraz wzajemne zrozumienie były jeszcze lepsze. W przyszłości będę dążył do tego, żeby wszystkie ćwiczenia były organizowane w układzie międzynarodowym. Co więcej, już poczyniliśmy starania, by ujednolicić pewne procedury w zakresie prowadzonych ćwiczeń. Anakonda-16 była świetnym poligonem doświadczalnym.
Ćwiczenia ćwiczeniami, a rzeczywistość rzeczywistością. Na ile tego typu – z góry przecież zaplanowane – sytuacje mogą mieć odzwierciedlenie w rzeczywistości, której przecież przewidzieć nie można, zwłaszcza w tak niespokojnych czasach, jakie mamy od kilku lat? Jakimi mechanizmami kierują się państwo, organizując szkolenia dla żołnierzy?
– Organizując szkolenie lub podobne duże ćwiczenia, zawsze kierujemy się zasadą, by ćwiczący musieli się z mierzyć z wieloma różnymi problemami taktycznymi i operacyjnymi. Są zaskakiwani np. dywersją na stanowisko dowodzenia, odcięciem pododdziałów od logistyki, atakiem hakerskim na serwery itp. Staramy się, by kierunki oddziaływania zawsze odpowiadały najnowszym i przewidywanym zagrożeniom.
Dlatego też punktem ciężkości podczas tegorocznej edycji największego polskiego ćwiczenia były zagrożenia hybrydowe. Modernizacja armii jest zresztą jednym z najważniejszych elementów jej profesjonalizacji. Tyko odpowiednio wyszkolona i bardzo dobrze uzbrojona armia liczy się na współczesnym polu walki. Sporo w tym zakresie zostało zrobione, ale cały czas identyfikujemy obszary, które muszą być pilnie lub w niedalekiej przyszłości uzupełnione.
W jednym z wystąpień powiedział pan, że przygotuje siły zbrojne nie do działań, które już były, ale do takich, które być mogą. Czyli jakich? Czy są one wynikiem zmieniającej się rzeczywistości i sytuacji geopolitycznej?
– Nie sztuką jest opierać się na analizach wojen czy bitew, które już były. Identyfikujemy teraźniejsze zagrożenia, które płyną ze Wschodu i Południa oraz staramy się przewidywać możliwe przyszłe scenariusze. W tym kierunku będę przygotowywał podległe mi wojska.
Rozmawiał Piotr Nowacki
Fot. DOWÓDZTWO GENERALNE RODZAJU SIŁ ZBROJNYCH
Tagi: Anakonda-16, ćwiczenie Sił Zbrojnych RP, żołnierze Sojuszu
Dodaj komentarz