Przed laty Polacy wręcz masowo wyjeżdżali za granicę w celu znalezienia lepszego życia. Choć ostatnimi czasy ów trend nieco stracił na sile, to wciąż wielu naszych rodaków przebywa na emigracji. Warto przyjrzeć się, jak dziś wygląda życie polskich emigrantów.
Według danych z 2016 roku poza granicami państwa polskiego zamieszkiwało prawie 2,5 miliona naszych rodaków. Aż 2,1 miliona swoje miejsce na świecie znalazło w Europie. To całkiem pokaźna ilość, która powiększyłaby populację w Polsce o ponad 5%! Jak nasi rodacy czują się poza granicami własnego kraju? Czego najbardziej im brakuje i co najmocniej działa im na nerwy? Bohaterowie naszej historii to Ania i Piotr z Rzeszowa, od 4 lat mieszkający w belgijskim mieście Diksmuide.
“Początkowo był to dla nas koszmar – opowiada Ania. Półtora tysiąca kilometrów do domu niejednokrotnie stanowiło barierę nie do przeskoczenia. Z tego powodu nie spędziliśmy z bliskimi pierwszych świąt po wyjeździe. Dojazd do domu był znacząco utrudniony, zdecydowaliśmy się więc zostać w Belgii. Nie było to nic przyjemnego, brakowało mi naszego specyficznego, świątecznego klimatu i zapachu gotującego się barszczu. Wtedy wraz z Piotrem postanowiliśmy każdą znaleźć niezawodny transport. Wtedy trafiliśmy na stronę efectbus.pl. Przewoźnik oferuje busy do Belgii z Rzeszowa oraz, co było w naszym przypadku ważniejsze, w drugą stronę”. Wtrąca się Piotr – “Początkowo nie wyobrażałem sobie pokonywania tak długich dystansów busem. Na szczęście wszystkie samochody są nowe i doskonale wyposażone”.
Nie da się ukryć, iż wielu Polaków mieszkających na obczyźnie regularnie boryka się z problemem powrotu do domu. Nie każdy może pozwolić sobie na powrót autem, zaś tylko nielicznych stać na lot samolotem. Rozwiązaniem problemu dla wielu osób stają się więc prywatni przewoźnicy. Podczas wyboru transportu warto dopytać dokładnie w jakich warunkach przyjdzie nam podróżować, aby uniknąć niemiłej niespodzianki.
Wśród największych problemów, z jakimi spotkali się na obczyźnie, Anna i Piotr zgodnie wymieniają różnicę kulturową. Bo choć Belgowie, podobnie jak Polacy, lubią zabawę do białego rana i dobre jedzenie, to nie jest to kalka 1:1. “Brakowało mi tego, co dobrze znamy z Polski. Wspólnych obiadów ze znajomymi, odwiedzin najbliższych w domu. Tu wszyscy wolą spotykać się na mieście i tam jadać obiady” – zaznacza Ania. “Brak obcowania z najbliższymi był najgorszy. Na początku strasznie brakowało mi rodziców, brata i znajomych. O ile po pewnym czasie idzie przywyknąć do takiego stanu rzeczy, o tyle na początku jest to strasznie przytłaczające” – dodaje Piotr.
Wśród innych przywar dotyczących emigracji wymieniają również brak polskiego jedzenia. Choć Belgia to ojczyzna frytek, które Piotr uwielbia, to brakuje mu typowych polskich wędlin i smacznego pieczywa. Przyznaje się do tego, że przed każdym powrotem busem do Belgii z Rzeszowa, kupuje pełną reklamówkę kiełbas i wędlin.
Jak przyznaje polska para, życie w Belgii ma naprawdę sporo plusów. Nie ukrywają, iż głównym powodem wyjazdu była chęć zarobienia pieniędzy. Zarobki w euro miały decydujący wpływ na podjęcie decyzji. No i ta belgijska czekolada! “Mogłabym jeść ją bez przerwy!” – przyznała Ania. Poza tym Belgia to piękny kraj, pełen urokliwych zakątków i wyjątkowej architektury. Na Ani największe wrażenie zrobiła Bruksela z Katedrą św. Michała i św. Guduli oraz znana na całym świecie fontanna Manneken Pis. Piotr jest zdania, iż ciekawszym miejscem dla miłośników pięknej architektury są takie miasta jak Brugia, Antwerpia oraz Gandawa.
Czy na dziś dzień para wyobraża sobie powrót do kraju? Zdecydowanie tak, choć jak oboje przyznają, w Belgii czują się świetnie, przez co nie wykluczają pozostania w tym urokliwym państwie na dłużej.
Tagi: Belgia, emigracja, polonia, transportZ Radomia czy Łodzi do Holandii można też dojechać z Radkarem 😉
Dodaj komentarz