Wpływ referendum konstytucyjnego we Włoszech i późniejszych wydarzeń, w tym dla Polski, zostały szczegółowo przeanalizowane przez Euler Hermes, światowego lidera w dziedzinie ubezpieczeń kredytu kupieckiego, w ostatnim badaniu: „Italy: The show must go on„.
Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest to, że wynik referendum nie będzie miał początkowo negatywnego wpływu na banki lub rynek obligacji i akcji. Ale nawet przy braku natychmiastowych efektów, odrzucenie zmian – wydźwięk tego faktu oraz polityczna niepewność będą kosztowały Włochów około 0,3 punktu procentowego (pp) wzrostu PKB.
Wynik na „nie” w referendum we Włoszech nie jest jeszcze powodem do paniki, powiedział Ludovic Subran, główny ekonomista Euler Hermes.
Oceniamy, że skutki ekonomiczne będą o wiele mniej poważne niż te spowodowane przez Brexit. Ale jakiś rodzaj odruchowej reakcji jest nieunikniony. Wzrost gospodarczy spowolni przez to jak szacujemy o 0,3 pp roku co oznacza, że gospodarka włoska rosnąć będzie w tempie tylko 0,6% w roku 2017. To mało, zwłaszcza w porównaniu z innymi krajami europejskimi, a nawet Europy południowej.
Jednak powinno to być o wiele mniej szkodliwe niż kryzys finansowy 2011-2012, kiedy wzrost gospodarczy Włoch prawie spadł do zera. Jeśli banki i rynek obligacji dotkną jednak efekty uboczne – czego nie przewiduję obecnie – będziemy ponownie świadkami wzrostu gospodarczego Włoch zbliżonego do zera, zauważa Subran. W tej chwili nie sądzę, że to jest nam pisane. Luzowanie ilościowe (Quantitative easing – QE) EBC pomaga Włochom. Instytucje europejskie mają znacznie lepiej doprecyzowane regulacje dotyczące ratowania banków bez interwencji rządowej, na przykład za pośrednictwem unii bankowej i zasad dyrektywy bail-in, uporządkowanej restrukturyzacji i likwidacji banków.
Dodatkowo, pomimo wszystkich swoich słabości strukturalnych, Włochy wciąż posiadają budżetową nadwyżkę handlową, która pozostawi jakieś pole manewru, nawet jeśli zwiększy się oprocentowanie i koszt obsługi długu. Zamknięty krąg włoskiego zadłużenia powinien ograniczyć ryzyko przeniesienia problemów Włoch na Europę: 65% włoskiego długu jest w posiadaniu włoskich obywateli.
Firmy płacą cenę – gospodarka zmierzała donikąd od wielu lat
Włoskie banki cierpią skutki latach niskiego wzrostu gospodarczego, wyjaśnia Subran. Brak dochodów i w szczególności nieściągalne długi sprawiły, ze dla lokalnych instytucji finansowych nadszedł trudny czas.
Wartość niespłaconych kredytów szacuje się na około 360 mld euro. „Sofferenze” czyli złe kredyty, na które banki stworzyły odpisy stanowią prawie 200 miliardów euro – co odpowiada prawie 12% PKB Włoch. Banki zakładają zatem, że pożyczki te przerodzą się w straty. Problemy te współgrają z niskim poziomem rentowności i zbyt niską kapitalizacją w bankach, zwłaszcza małych i średnich.
Niskie przepływy kapitału z zagranicy i spodziewane bardziej restrykcyjne warunki finansowania przez banki będzie miało określone konsekwencje (więcej w badaniu Euler Hermes). W konsekwencji nastąpi całkowita stagnacja inwestycji – zamiast zwiększyć o 2%, jak wcześniej oczekiwano.
Polska perspektywa – jak sytuacja we Włoszech może wpłynąć na kontakty gospodarcze?
Wypowiada się Tomasz Starus, członek Zarządu Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka:
Na szczęście niedawne referendum konstytucyjne we Włoszech nie zachwiało, wbrew alarmistycznym zapowiedziom, nie tylko UE, ale tez samą gospodarką włoską. Efekty nie będą więc spektakularne, chociaż odczuwalne – jak spodziewamy się spadną inwestycje (efekt niepewności), nie ułatwi to też z pewnością sanacji włoskiego systemu bankowego. Jak może to rzutować na współpracę gospodarczą z Polską?
Firmy włoskie są istotnym partnerem inwestycyjnym i handlowym dla polskiej gospodarki. Jak podaje Ministerstwo Rozwoju do końca 2014 roku zainwestowały one w Polsce 9,24 mld euro, działa u nas 1300 firm z włoskim kapitałem, a jednocześnie Włochy to 4. kraj pod względem wielkości obrotów towarowych. Nieuchronne zaostrzenie polityki banków włoskich w finansowaniu przedsiębiorstw, efekt drastycznego wzrostu wartości trudnych długów nie powinno istotnie wpłynąć na poziom włoskich inwestycji w Polsce. Inwestują bowiem firmy większe, w związku z tym z reguły mające zapewnione środki własne lub bezpośredni dostęp do rynku finansowego. Efekty zaostrzenia polityki kredytowej mogą natomiast odczuć polscy eksporterzy do Włoch. W ostatnich latach stopniowo zmniejszała się włoska nadwyżka w wymianie handlowej z Polską – zwłaszcza dzięki polskiej branży spożywczej. Polskie firmy sprzedające na Płw. Apeniński żywność, napoje ale też wyroby tytoniowe czy elektryczne powinny dobrze znać specyfikę i obserwować perspektywy rynku włoskiego… tym bardziej że już teraz średni okres obiegu należności na rynku włoskim jest dłuższy niż w Polsce o kilka tygodni i pozostaje jednym z dłuższych w UE (obecnie należności dostaje się tam średnio po 86 dniach – w samym sektorze spożywczym przeciętnie po ok. 65 dniach). Problemy sektora bankowego i w ślad za tym – włoskich firm nie powinny natomiast wpłynąć na wymianę handlową w sektorze motoryzacyjnym i metalowym, gdzie kontrakty mają charakter bardziej skoncentrowany i długofalowy, związany także z włoskimi inwestycjami w Polsce.
Tagi: "Italy: The show must go on", "Sofferenze", co się dzieje we Włoszech, członek Zarządu Euler Hermes, dyrektywy bail-in, Firmy włoskie, główny ekonomista Euler Hermes, Ludovic Subran, Luzowanie ilościowe (Quantitative easing - QE) EBC, omasz Starus, referendum we Włoszech, włoskie banki, wzrost gospodarczy Włoch
Dodaj komentarz