Postaramy się, żeby nasze nowe inicjatywy nie powstawały kosztem innych, bardzo ważnych przedsięwzięć, być może dużo bardziej podstawowych potrzeb mieszkańców – zapewnia burmistrz Ząbek Robert Perkowski w rozmowie o dotychczasowych dokonaniach samorządu, priorytetach na bieżący rok oraz dalekosiężnych planach inwestycyjnych
Jak udała się realizacja zamierzeń na rok 2015 i jakie działania oraz inwestycje były najważniejsze z punktu widzenia rozwoju gminy i potrzeb lokalnej społeczności?
– Takie miasto jak Ząbki ma dużo potrzeb w różnych obszarach. Akurat u nas najbardziej odczuwalnym problemem jest sytuacja oświatowa, dlatego 2015 rok upłynął pod znakiem inwestycji w tym obszarze i podobnie będzie w roku obecnym oraz 2017. Oczywiście nie chcemy zaniedbać innych sfer, ale proporcje naszych działań w różnych dziedzinach będą nieco zaburzone. W zeszłym roku udało nam się oddać i zakończyć rozbudowę Szkoły Podstawowej nr 2, rozpocząć rozbudowę Szkoły Podstawowej nr 3, a w tej chwili przygotowujemy się do budowy Szkoły Podstawowej nr 4. To wszystko są wielomilionowe inwestycje. Ponadto zeszły rok pozwolił nam wreszcie na rozpoczęcie oczekiwanej przez wszystkich mieszkańców stacji uzdatniania wody, niezwykle ważnej, ponieważ razem z Warszawą i wieloma innymi miejscowościami tworzymy aglomerację. Korzystając ze wspólnej sieci wodociągowej, dostarczamy wodę z ujęć warszawskich w ramach usługi zewnętrznej, której koszty związane z utrzymaniem, konserwacją, obsługą sieci detalicznej niestety są trudne do zaakceptowania. Wprawdzie nie mogę narzekać na współpracę z warszawskim MPWiK, ale mamy różne cele, dlatego kiedy w Warszawie dojdzie do awarii, to Warszawa będzie dążyć przede wszystkim do tego, by dostarczyć wodę mieszkańcom stolicy, a drugorzędną sprawą będzie zaopatrzenie Ząbek w odpowiednią ilość wody. Stąd własna stacja uzdatniania wody jest dla nas bardzo ważna, wręcz przełomowa, bo pozwoli nie tylko na poprawę stabilności dostaw wody – myślę tu o ciśnieniu również w godzinach szczytowych, lecz także na obniżenie ceny, która w obecnej sytuacji jest u nas dość wysoka.
Co zostało do zrobienia na bieżący rok i jak planowane działania mają się do strategii rozwoju Miasta Ząbki na lata 2014–2023?
– Jak pokazała krótka historia rozwoju miasta Ząbki, strategia jest dla nas bardzo ważnym dokumentem, który staramy się brać pod uwagę przy projektowaniu budżetu i tworzeniu założeń inwestycyjnych. Chyba wszyscy mieszkańcy zauważyli, że w Ząbkach powstały kluczowe inwestycje, takie jak tunel, trybuna, basen. W poprzedniej strategii, która w pewnym sensie została w 2014 roku zaktualizowana, właśnie te obiekty były priorytetowe. Nie zamierzamy obniżać poprzeczki. Przeciwnie – chcemy podejmować działania, które będą zgodne z naszą strategią, bo jestem przekonany, że była ona przygotowana w sposób obiektywny i właściwy. Co przez to rozumiem? Priorytetem będzie rozwiązywanie naszych rzeczywistych potrzeb: edukacyjnych, zarówno na poziomie szkół podstawowych oraz gimnazjów, jak i przedszkoli. Jeżeli uwzględnimy, że według GUS-u przez dwa lata z rzędu mieliśmy największy przyrost naturalny w Polsce, to zrozumiemy, że natężenie problemów związanych z obsługą rodzin z dziećmi jest w Ząbkach znacznie większe niż w innych gminach. Łatwiej jest zarządzać gminą ustabilizowaną, u nas proporcje mieszkańców reprezentujących różne pokolenia są względem reszty Polski zachwiane.
To dla nas gigantyczne wyzwanie, więc na pierwszym miejscu na pewno stawiam kontynuację rozwiązań oświatowych i inwestycji centrotwórczych, poprawiających estetykę przestrzeni, ale równolegle cały czas będę starał się zaspokajać podstawowe potrzeby naszych mieszkańców, m.in. poprzez rozbudowę sieci dróg w naszym mieście – nie tylko gminnych, bo podejmujemy również działania zmierzające do współpracy w zakresie rozbudowy lub modernizacji sieci dróg powiatowych czy wojewódzkich. W ramach zawartego porozumienia przejęliśmy na przykład projektowanie drogi wojewódzkiej 634 na terenie miasta. Projekt praktycznie został zakończony, niebawem będzie złożony do marszałka w celu dalszego procedowania. Dla mieszkańca jest przecież sprawą drugorzędną, czy droga jest gminna, powiatowa, czy wojewódzka. Najważniejsze, by była wygodna i bezpieczna oraz by można było nią dojechać bez korków do celu. Przy projektowaniu też wysoko ustawiamy sobie poprzeczkę, dążąc do optymalnej funkcjonalności sieci komunikacyjnej, ale trudno zastosować konkretne rozwiązania techniczne przy istniejącej zabudowie i infrastrukturze. To spore utrudnienie, które ogranicza możliwości i nie pozwala zaprojektować drogi tak, jak można by to zrobić szczerym polu. Życie składa się z kompromisów i często musimy je stosować również w naszych projektach, czasem z pewnym niedosytem.
Od jakiegoś czasu staramy się aktywnie wspierać również lokalnych przedsiębiorców, bo zrównoważony rozwój miasta polega nie tylko na tym, by dawać ludziom miejsce, gdzie będą mogli wygodnie mieszkać i będą mieli gdzie wysyłać dzieci do szkół, lecz także by stwarzać lepsze warunki do inicjowania działalności gospodarczej w mieście. Mamy bardzo przedsiębiorczych mieszkańców, niestety czasami wybierają oni na miejsce prowadzenia działalności stolicę. Niełatwo jest konkurować z tak gigantycznym i tak magnetycznym sąsiadem jak Warszawa. Stąd trudności związane z nakłanianiem mieszkańców gminy do rozpoczynania działalności w Ząbkach, a to jest potrzebne z wielu powodów. Prawidłowo funkcjonująca aglomeracja nie opiera się na pustych przebiegach i generowaniu korków – rano z podwarszawskiego wianuszka do centrum, a po pracy z centrum Warszawy do domu. Zrównoważone podejście do rozwoju aglomeracji powinno obejmować policentryczność. Oznacza to, że ośrodków biznesowych, gdzie skoncentrowane są miejsca pracy, powinno być więcej. Tak przedstawia się nasza wizja, którą powoli staramy się realizować. Jednym z jej najważniejszych elementów jest Lokalny Fundusz Pożyczkowy, który wdrożyliśmy prawdopodobnie jako pierwsza gmina w Polsce.
Jakie są priorytetowe cele wspomnianej strategii i w jakim stopniu jej powodzenie uzależnia pan od dotacji ze środków zewnętrznych, w tym unijnych?
– Do realizacji strategii podchodzimy bardzo ambitnie, uwzględniając wszystkie potrzeby, które zauważamy lub które są wynikiem przeprowadzonej analizy. Oczywiście mamy świadomość, że założenia i cele ujęte w dokumencie będą realizowane w miarę naszych możliwości. Poprzedni okres programowania był dla nas bardzo korzystny – udało nam się pozyskać ze środków unijnych około 70 mln zł, które pozwoliły na urzeczywistnienie chociażby tunelu drogowego, pierwszego w powiecie, co cieszy tym bardziej, że w Rembertowie, Wawrze i wielu innych miejscowościach podwarszawskich od wielu lat mówi się o tunelach i wiaduktach, a w Ząbkach nigdy się nie mówiło, a paradoksalnie okazało się, że to Ząbki jako pierwsze wybudowały tunel dzięki dotacjom. Przy tak dużych ambicjach prawdopodobieństwo realizacji inwestycji faktycznie opieramy głównie na możliwości pozyskania środków zewnętrznych. Jestem przekonany, że systematycznie będziemy realizowali poszczególne elementy strategii, lecz to, jaki procent założeń zostanie zrealizowany, będzie zależało od wielu czynników zewnętrznych, w tym możliwości pozyskania środków europejskich i innych funduszy pozabudżetowych, a także uwarunkowań zewnętrznych, takich jak sytuacja gospodarcza kraju, bo przecież ma ona olbrzymi wpływ na nasz budżet, a nawet czynników politycznych. Reforma przeprowadzona za czasów poprzedniego rządu, która spowodowała, że sześciolatki miały iść do szkół, nałożyła na nas gigantyczne obciążenia związane z koniecznością adaptacji w szkołach zdwojonych roczników. Wszedł obowiązek przedszkolny dla pięciolatków i czterolatków, a za chwilę wejdzie obowiązek przedszkolny dla trzylatków – to wszystko stanowi duże wyzwanie dla gmin, zwłaszcza gmin takich jak my, w których żyje bardzo dużo młodzieży i dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnym. Część podatku z PIT trafia z powrotem do gminy. Udział podatku dochodowego wynosi jakieś 1100 zł per capita w skali roku. Dla porównania roczny koszt utrzymania dziecka w wieku przedszkolnym jest równy pięcioletniemu okresowi odprowadzania podatku przez jego rodzica. W przypadku szkół podstawowych rodzic musiałby pracować 4 lata, żeby było nas stać na rok uczęszczania jego dziecka do szkoły podstawowej, a w przypadku gimnazjów –3 i pół roku. Oczywiście mamy subwencję oświatową, ta jednak pokrywa w naszym przypadku tylko połowę kosztów. To dla nas gigantyczne wyzwanie, z którego korzyści będziemy mieli w odległej przyszłości, a problemy musimy rozwiązywać tu i teraz.
W ubiegłym roku został pan odznaczony Złotym Medalem im. Jana Kilińskiego za aktywność w realizacji społeczno-zawodowych i gospodarczych zadań rzemiosła. O wyróżnieniu zadecydowało w dużej mierze pańskie zaangażowanie we wdrożenie w Ząbkach wspomnianego Lokalnego Funduszu Pożyczkowego „Samorządowa Polska” dla małych firm. Dlaczego uznał pan, że warto było przetrzeć szlaki?
– Jeżeli spojrzymy na sytuację w sektorze bankowym, rok temu upadł SKOK, w tym roku SK Bank, przepisy dotyczące możliwości pozyskiwania środków z banków zaostrzają się. O ile w przypadku kredytów hipotecznych na kupno nieruchomości mieszkalnej odsetki są jeszcze rozsądne, to środki na prowadzenie działalności biznesowej są już trudne do pozyskania i wiążą się ze znacznie wyższymi odsetkami. Wyszliśmy z założenia, że chcąc wykorzystać potencjał naszych mieszkańców, musimy umożliwić im pozyskanie pieniędzy na inwestycje. Prawdopodobnie dysponujemy dużo lepszym wywiadem na temat Kowalskiego żyjącego w naszym mieście niż bank. Wiemy, czy wcześniej prowadził jakąś działalność, czy był rzetelnym przedsiębiorcą, czy płacił podatki, jaka jest o nim opinia, czy chętnie korzystano z jego usług, czy rodzina go wesprze, jeżeli popadnie w kłopoty. Wiemy, że jeśli ktoś zakładał pięć różnych działalności i nic mu nie wyszło, a teraz nagle ma nowy pomysł i chce zdobyć pieniądze na swój biznes, to wpakuje się w jeszcze większe kłopoty, a przy okazji i nas. Wierzę, że taka dodatkowa informacja pozwala na lepszą ocenę kredytobiorcy, jego potencjału przy jednoczesnej redukcji ilości procedur i ograniczeniu biurokracji przy pozyskiwaniu kredytu. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że Lokalny Fundusz Pożyczkowy opierał swoją działalność na pośrednictwie środków zwrotnych, głównie unijnych, gdzie kredyt można było wziąć na przykład z programu „Wsparcie na start” za 0,44 proc. w skali roku, to chyba nie da się zdobyć nigdzie na rynku takiej kwoty taniej? Na lokacie, nawet w obecnych kiepskich czasach, można dostać więcej niż tutaj trzeba by było odprowadzać. Oczekując od naszych mieszkańców działania, musimy pokazać im, że w jakiś sposób ich wspieramy, chociaż mamy bardzo ograniczone narzędzia.
Czy można już dziś powiedzieć, że to była dobra decyzja?
– Uważam, że to była bardzo dobra decyzja nie tylko dlatego, że mogliśmy przedsiębiorcom pomóc, ale również dlatego, że pokazaliśmy im, że nam na nich zależy i faktycznie o nich myślimy pomimo ograniczonych możliwości wsparcia.
Na jakie inne formy wsparcia ze strony samorządu mogą liczyć przedsiębiorcy prowadzący działalność w Ząbkach?
– Oprócz Lokalnego Funduszu Pożyczkowego warto wspomnieć o akcji „Zniżka za dowód”, która jest swego rodzaju programem lojalnościowym miasta Ząbki. Dzięki niemu chcemy promować zarówno przedsiębiorców, jak i mieszkańców, którzy się z naszym miastem identyfikują i są u nas zameldowani, tu odprowadzają podatki. Naszym przedsiębiorcom biorącym udział w akcji w pewnym sensie zapewniamy promocję i reklamę, a naszym mieszkańcom, których ona obejmuje, zapewniamy możliwość uzyskania pewnych uznaniowych zniżek i rabatów, od drobnych 2-, 3-procentowych na usługi gastronomiczne, po sięgające 40 proc. na zakup wyspecjalizowanych usług, np. okien do domu. Myślimy też o inicjowaniu i założeniu w przyszłości innych instytucji i form wsparcia biznesu, łącznie z inkubatorem przedsiębiorczości. Oczywiście są to już bardziej kosztowne przedsięwzięcia, do których realizacji będziemy potrzebowali prawdopodobnie środków unijnych, bo nie wyobrażam sobie, że zbudujemy taki inkubator przedsiębiorczości z wirtualnymi biurami dla naszych ewentualnych przedsiębiorców, rezygnując z sieci dróg gminnych. Postaramy się to tak pogodzić, żeby nasze nowe inicjatywy nie powstawały kosztem innych bardzo ważnych przedsięwzięć, być może dużo bardziej podstawowych potrzeb.
Co jest najważniejszym argumentem dla inwestorów, którzy rozważają ulokowanie kapitału na terenie miasta?
– Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy najpierw przeprowadzić analizę naszej sytuacji. Wówczas musimy przyznać szczerze, że jesteśmy po prostu sypialnią Warszawy, ale jeżeli już nią jesteśmy, to może warto być wygodnym domem, a nie hotelem robotniczym, do którego przychodzi się wyłącznie wyspać, nawet nie wiedząc, że się spało w Ząbkach. Dlatego jeżeli zdamy sobie sprawę z naszej sytuacji, to nie będziemy się starali ściągnąć wielkopowierzchniowych magazynów, bo nie jesteśmy w stanie nawet zapewnić miejsca pod tego typu działalność, ani inicjować żadnej innej uciążliwej działalności produkcyjnej. Biorąc pod uwagę uwarunkowania Ząbek, w przyszłości widzę w mieście przede wszystkim inicjatywy przedsiębiorcze oparte głównie na usługach, innowacyjności. Mogą to być zarówno małe i średnie przedsiębiorstwa, jak i duże firmy z główną siedzibą w Ząbkach, których działalność jest rozproszona na terenie kraju, a nawet Europy, tak jak to było w przypadku firmy Nike – jednego z największych producentów odzieży sportowej, która w głównej siedzibie zatrudniała jedynie kilkunastu pracowników, którzy koordynowali całość przedsięwzięcia i zlecali podwykonawcom projektowanie, produkcję, dystrybucję i sprzedaż oraz marketing w ramach outsourcingu. Jeśli chcemy pójść tym tropem, będziemy potrzebowali znacznie większej liczby pomieszczeń biurowych. Mimo że nie widzę jeszcze dużego zapotrzebowania na nie, takie przestrzenie biurowe na pewno się pojawią. Będą one przeznaczone głównie do obsługi lokalnych mieszkańców.
Rozmawiał Zbigniew Wawrzkowicz
Tagi: burmistrz Ząbek, Lokalny Fundusz Pożyczkowy, Robert Perkowski, Ząbki, Złoty Medal im. Jana Kilińskiego
Dodaj komentarz