Drogi frank to dramat frankowiczów, ale są w Polsce grupy, które z wysokiego kursu helweckiej waluty się cieszą. Należą do nich przedsiębiorcy wysyłający swoje towary do Szwajcarii i otrzymujący we franku płatności. A jak podaje instytucja płatnicza AKCENTA, cały nasz eksport do kraju zegarków i czekolady ma się obecnie znacznie lepiej niż przed tzw. czarnym czwartkiem 15 stycznia 2015 r.
Wg danych GUS za styczeń-październik ub. r. wzrósł on o 15,3 proc. r/r. – ponad dwa razy mocniej w tym samym okresie w 2014 r. Szwajcaria jest naszym 22. najważniejszym odbiorcą eksportu, zajmując miejsce tuż za Chinami. Po 10. miesiącach 2015 r. wartość wywiezionych na ten rynek towarów wynosi blisko 5494,1 mln zł i jest wyższa niż w tym samym okresie rok temu o prawie 716,2 mln zł. – Wysoki kurs franka na pewno nie zaszkodził tym polskim eksporterom, którzy rozliczają się w tej walucie. W momencie uwolnienia kursu CHF automatycznie zyskali bowiem przy przewalutowaniu swoich zapłat z kontraktów – zwraca uwagę Radosław Jarema, szef AKCENTY w Polsce, która realizuje i zabezpiecza międzynarodowe transakcje walutowe.
Na wysokim kursie franka skorzystali nie tylko eksporterzy posiadający rok temu kontrakty w tej walucie. Mocny CHF w stosunku do złotówki to także duża zachęta dla eksporterów do ekspansji na ten rynek. – Analizując dane GUS za 10. miesięcy ub. r., widzimy, że eksport do Szwajcarii rośnie dwa razy mocniej niż w tym samym okresie w 2014 r., niedługo przed uwolnieniem kursu CHF. W rok kraj ten przeskoczył aż trzy miejsca na liście naszych odbiorców, przeganiając Łotwę, Białoruś czy Finlandię – wskazuje ekspert AKCENTY.
Szwajcarię nie nakarmimy
Z Polski na szwajcarski rynek trafiają głównie pojazdy i ich części, złoto, meble, transformatory elektryczne i ich części, miedź np. w postaci drutu oraz sprzęt RTV. Niestety, ze względu na politykę ochronną i stosowane przez Szwajcarię bariery w wwozie takich produktów jak np. mięso czy warzywa i owoce, wiele produktów spożywczych z Polski nie ma szansy się przebić na tym rynku. Ale co ciekawe, w kategorii żywności do kraju słynącego z czekolady najwięcej eksportujemy… czekolady (i produktów z kakao)! Szwajcaria sprowadza też z Polski mięso z ryb, produkty piekarnicze (pieczywo, ciastka) i różne przetwory.
Szwajcaria jest wartym uwagi rynkiem zbytu dla polskiego eksportu, należy bowiem do grona najbogatszych państw na świecie. Wg danych OECD, pod względem dochodów i majątku finansowego zajmuje drugie miejsce (za USA) wśród należących do organizacji państw. Kraj zegarków jest na 9. pozycji na świecie pod względem PKB per capita wg parytetu siły nabywczej (dane Banku Światowego z 2014 r.).
Kurs wysoki, ale niepewny
Zeszłoroczne uwolnienie kursu franka przez bank centralny Szwajcarii (SNB) pokazało – także przedsiębiorcom – jak nieprzewidywalny jest rynek walutowy. – Nawet w przypadku walut uważanych za bardzo stabilne, warto zabezpieczać kursy. Obecnie robi to zbyt mały odsetek firm. W grupie eksportujących MŚP, zgodnie z naszym badaniem, w 2015 r. było to jedynie 22 proc. – komentuje Radosław Jarema. Ekspert AKCENTY zwraca także uwagę, że wraz z początkiem obecnego roku kurs franka znów wystrzelił w górę i obecnie utrzymuje się powyżej granicy 4 zł. Dzięki zabezpieczeniu wysokiego kursu można mieć więc nie tylko spokój i pewność co do przyszłej marży, ale też (w razie spadku kursu) zyskać.
Tagi: AKCENTA, bank centralny Szwajcarii, dramat frankowiczów, Drogi frank, helwecka waluta, kurs helweckiej waluty, Radosław Jarema, uwolnienie kursu franka, wysoki kurs franka
Dodaj komentarz