logo
logo
logo
logo

Zintegrowane Inwestycje Terytorialne szansą na rozwój regionów
Opublikowano: 21 listopada 2016

Geld 560W obecnej siedmioletniej perspektywie finansowej (2014–2020) Bruksela stawia na współpracę najbardziej na poziomie lokalnym i regionalnym. Wcześniej, w latach 2007–2013, też możliwe było uzyskanie dofinansowania na inwestycje realizowane np. przez kilka miast. Ale inna była procedura i pieniędzy znacznie mniej.

Unia Europejska chce zwiększyć spójność ekonomiczną i społeczną krajów członkowskich. Mają to umożliwić Zintegrowane Inwestycje Terytorialne (ZIT). Są to mechanizmy, dzięki którym przy jednym stole zasiada kilku prezydentów, burmistrzów, wójtów czy wreszcie marszałków województw.

I już na starcie łączy ich sporo: chęć realizacji wspólnej inwestycji, której beneficjentami będą mieszkańcy reprezentowani przez debatujących. Bez współpracy nici z dotacji UE. „Po raz pierwszy władze lokalne, które najlepiej znają problemy występujące w poszczególnych miastach i ich obszarach funkcjonalnych, będą miały tak duzżą możliwość formułowania zintegrowanych odpowiedzi na zrózżnicowane potrzeby terytorialne.

Ma to na celu spowodowanie szybszego i bardziej efektywnego rozwoju regionów, wzrostu konkurencyjności i atrakcyjności województw, a tym samym skutkować wzrostem konkurencyjności Polski na arenie międzynarodowej” – czytamy w pracy Katarzyny Siejki z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie pt. „Zintegrowane Inwestycje Terytorialne jako nowe narzędzie polityki regionalnej w Perspektywie Finansowej 2014–2020”.
Można sporo zyskać, tyle że trzeba się bardziej postarać. Niektórzy narzekają.

Trzeba po prostu działać

Na VI Europejskim Kongresie Małych i Średnich Przedsiębiorstw kwestię ZIT-ów poruszył Dawid Kostempski, prezydent Świętochłowic. – Wcześniej Bruksela dzieliła środki per capita. Wyznacznikiem była liczba mieszkańców, bez żadnej procedury konkursowej. Przecież główną ideą UE w obecnej siedmiolatce (2014–2021) jest współpraca na poziomie lokalnym i regionalnym.

Dzisiaj jest już jednak inaczej. Gminy w ramach ZIT-ów muszą najpierw wystartować w naborze, którego wynik nie jest automatyczny – stwierdził. Nie brakuje ekspertów podzielających tę opinię.

Obowiązują wszak znane reguły i albo ktoś zasiada (na początku bardziej stara się zasiąść) za stołem, na którym po czasie „zawita” pokaźny tort, z kawałkiem dla każdego, albo po prostu trzeba obejść się smakiem. Samorządowcy wiedzą, że tak pokaźnej pomocy Brukseli dla Polski, jak w tym budżecie Wspólnoty, może już nie być w przyszłych „siedmiolatkach”. I za bardzo nie ma chętnych do marnowania czasu na krytykę obowiązujących uwarunkowań. Więcej jest takich, którzy po prostu działają.

Jest też RIT

Zarząd województwa śląskiego już zatwierdził do dofinansowania pierwsze projekty w formule ZIT. Tutaj wdraża je tzw. subregion centralny. Pozostałe subregiony – również funkcjonalnie ze sobą powiązane i mające doświadczenie w takiej współpracy – korzystają z Regionalnych Inwestycji Terytorialnych (RIT).

Główna pula śląskiego Regionalnego Programu Operacyjnego wynosi ok. 2 mld 244 mln euro. Do tego 1 mld 108 mln euro kierowanych właśnie na ZIT/RIT. Z kolei ok. 105 mln euro wspiera tzw. Obszary Strategicznej Interwencji (Bytom i Radzionków). Ok. 32 proc. środków RPO rozdzielane jest przez poprzez lokalne samorządy województwa wdrażające ZIT/RIT.

Wśród wybranych projektów znalazły się m.in. „Równe szanse edukacji miast i wsi – wyrównywanie szans rozwojowych dzieci w wieku przedszkolnym na obszarach wiejskich” realizowany przez Regionalnej Fundacji Pomocy Niewidomym czy „Zielone Płuca Miast – ochrona i wykorzystanie zasobów przyrodniczych Miasta Siemianowice Śląskie wraz z kampanią informacyjno-edukacyjną (ochrona bioróżnorodności i zasobów przyrodniczych – Stawy Brysiowe, Park Bytkowski)”.

Problemy do podzielenia się

Z kolei w województwie świętokrzyskim na potrzeby ZIT-ów zorganizowano Kielecki Obszar Funkcjonalny (KOF), w skład którego wchodzą Kielce i 11 ościennych gmin. Fundusze ZIT wykorzystane będą m.in. na „Promowanie strategii niskoemisyjnych i zrównoważoną mobilność miejską” oraz „Ochronę i wykorzystanie obszarów cennych przyrodniczo”. W sumie wsparcie UE dla KOF, w ramach ZIT, ma wynieść przeszło 62 mln zł.

Od ponad roku działa zintegrowane porozumienia terytorialne z miejskimi obszarami funkcjonalnymi: Bytowa, Chojnic-Człuchowa, Kościerzyny, Kwidzyna, Lęborka, Malborka-Sztumu, Słupska i Starogardu Gdańskiego. – Walorem tych porozumień jest to, że spoglądamy na nasze problemy przez pryzmat szerszego terytorium, aby skutecznie je rozwiązywać w skali np. miasta i sąsiadujących z nim pięciu gmin. Bo problemy są wspólne i kosztami funkcjonowania trzeba się dzielić, a dotychczas nie zawsze tak było – przekonuje Radomir Matczak, dyrektor departamentu rozwoju regionalnego Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku.

Dzięki temu możliwe jest zrealizowanie 63 przedsięwzięć o łącznej wartości 1,1 mld zł. Spójność tematyczna okazuje się sukcesem w przypadku Bydgosko-Toruńskiego Obszaru Funkcjonalnego. Tutaj ogłoszono 8 naborów wniosków w ramach ZIT-ów. Na konkurs dotyczący efektywności energetycznej przeznaczono kwotę 22 mln euro. O środki mogą ubiegać się m.in. jednostki samorządu terytorialnego, inne jednostki sektora finansów publicznych, przedsiębiorstwa komunalne, organizacje pozarządowe, kościoły lub związki wyznaniowe lub osoby prawne kościoła lub związku wyznaniowego, podmioty lecznicze udzielające świadczeń opieki zdrowotnej finansowane ze środków publicznych (z wyłączeniem szpitali, których funkcjonowanie w publicznym systemie ochrony zdrowia nie wynika z map potrzeb zdrowotnych).

Kontrakt Lubuski

Chociaż ZIT-y to wiatr w żagle dla obszarów miejskich, im większych – tym lepszych, to innowacyjne podejście udowadnia, że tym mniejszym także można pomóc. Doskonałym przykładem jest podpisanie partnerstwa czterech gmin z samorządem województwa w ramach Kontraktu Lubuskiego. – To nowatorski pomysł na wsparcie mniejszych ośrodków, które w odróżnieniu od Gorzowa Wlkp. i Zielonej Góry nie mogą liczyć na wsparcie unijne swoich obszarów funkcjonalnych w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych – chwali inicjatywę marszałek województwa lubuskiego Elżbieta Polak.

Dzięki temu liderzy partnerstw gmin mogą liczyć na dodatkowe punkty w konkursach na unijne pieniądze. W sumie, w ramach Kontraktu Lubuskiego, zgłoszono ponad 60 koncepcji. Wybrano dziewięć, w tym trzy warunkowo – dotyczące zdrowia. Wybrano przede wszystkim projekty w zakresie poprawy dostępności transportowej, gospodarki oraz edukacji zawodowej. Są to pierwsze tzw. małe ZIT-y, które za chwilę wystartują. Te partnerstwa powinny skrupulatnie wykonać swoją pracę, bo to one najlepiej wiedzą, czego potrzeba w miastach i gminach – przekonuje Elżbieta Polak.

Krojenie tortu

Przykładów na to, że liczą się przede wszystkim chęci – także w perspektywie ZIT-ów – nie brakuje. Poszczególne samorządy wojewódzkie (i nie tylko) robią, co mogą. Co więcej, pojawiają się nowatorskie pomysły na łączenie wysiłków. Za chwilę będziemy mogli podziwiać efekty.

Wychodzi więc na to, że przy stole panuje zgoda i wszyscy w spokoju patrzą na krojenie tortu. Owszem, ten i jeszcze paru trochę kręcą nosem (i być może nawet słusznie). Ale wybór jest prosty: albo kroimy tort według takich, a nie innych zasad, albo w ogóle. Samorządowcy zaś doskonale wiedzą, że utrata unijnego dofinansowania to często zakręcenie kurka inwestycyjnego. A na to raczej nie mogą sobie pozwolić. Bo brak inwestycji to spore ryzyko w walce o reelekcje.

Michał Tabaka

Tagi: ,

Udostępnij ten post:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.